Orla Perć ( Eagle Trail på polsk) er en sti, der ligger i Tatra-bjergene i Polen, cirka 4,5 km lang. Varigheden for at dække det afhænger af vejret og varierer mellem 6 og 8 timer. Det betragtes som det sværeste bjergsti i Polen .
Zamieszczamy dokładny opis najtrudniejszego szlaku w polskich Tatrach wraz z ciekawym filmem obrazującym jego Perć to dziś nazwa znana każdemu miłośnikowi Tatr. Pomysłodawcą utworzenia szlaku był Franciszek Henryk Nowicki, poeta okresu Młodej Polski i taternik. Samo wytrasowanie go odbyło się w latach 1903-1906 dzięki nakładom Towarzystwa Tatrzańskiego, księdza Walentego Gadowskiego oraz kilku górali. Na cześć powstania szlaku ks. Gadowski umieścił w ścianie Zawratowej Turni figurę Matki Boskiej o wysokości 122 cm, która zachowała się po dzień Orla Perć obejmowała szlak od Zawratu, poprzez Kozi Wierch, Granaty, Krzyżne, Wołoszyn aż Polany pod Wołoszynem. Odcinek Krzyżne-Polana pod Wołoszynem został jednak zamknięty w 1932 całej znakowanej na czerwono trasy (bez czasu dojścia na grań) zajmuje ok. 8 godzin. Choć przejście jej całej w jeden dzień jest możliwe dla najbardziej sprawnych turystów, lepiej podzielić ją na dwie części: Zawrat-Granaty oraz Granaty-Krzyżne. Należy pamiętać, że na odcinku od Zawratu na szczyt Koziego Wierchu szlak jest Orlej Perci wyznaczono miejsca, z których zejść można do położonych poniżej dolin (szczególnie przydatne w przypadku załamania pogody). Są to:– Kozia Przełęcz (żółty szlak do Doliny Gąsienicowej lub Doliny Pięciu Stawów Polskich)– Kozi Wierch (czarny szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich)– punkt ponad Żlebem Kulczyńskiego (czarny szlak do Doliny Gąsienicowej)– punkt pod wierzchołkiem Zadniego Granatu (zielony szlak do Doliny Gąsienicowej)– Skrajny Granat (żółty szlak do Doliny Gąsienicowej)Zachęcamy do obejrzenia filmu z przejścia Orlej Perci autorstwa Adama Zięby, jak również przeczytania zamieszczonego poniżej opisu PERĆ – OPIS SZLAKU:Zawrat – Kozi Wierch (2 godz. 50 min)Wędrówkę Orlą Percią zaczynamy na przełęczy Zawrat, na którą wejść można z Doliny Gąsienicowej (opis szlaku) lub z Doliny Pięciu Stawów Polskich (opis szlaku). Odchodzi tu także trasa na Świnicę, my kierujemy się w przeciwną stronę. Pierwszy odcinek nie zwiastuje dalszych trudności. Podchodzimy łatwą granią na Mały Kozi Wierch (2228 m jedynie tuż pod szczytem pomagamy sobie łańcuchami. Na wierzchołku meldujemy się po ok. 15 minutach, warto spędzić tu dłuższą chwilę, gdyż panorama bije na głowę tę z Małego Koziego Wierchu schodzimy ostro w dół na Zmarzłą Przełączkę Wyżnią (2201 m przez krótki odcinek tuż nad przepaścią. Szlak przechodzi tu na północną stronę grani, prowadząc dalej przez charakterystyczny Żydowski Żleb, zwany także Honoratką. Miejsce to jest dość wymagające, dużą ostrożność zachować należy szczególnie przy zalegających często płatach śniegu lub mokrych skałach. Cały czas towarzyszą nam oczywiście opuszczeniu żlebu czeka nas trawers zboczy Zmarzłych Czub. Idziemy najpierw wąską ścieżką, następnie zaś przez wielkie ukośne płyty. Po lewej stronie mamy przepaść, warto uważać zatem na wszelkie poślizgnięcia. W dalszym ciągu asekurując się łańcuchami schodzimy na Zmarzłą Przełęcz (2126 m Jest tu więcej miejsca na odpoczynek, wspaniale prezentuje się słynna południowa ściana Zamarłej Turni, kultowa wśród taterników. Znakiem charakterystycznym przełęczy jest 3-metrowy skalny „chłopek”, sprawiający wrażenie mało stabilnego. W rzeczywistości wielu próbowało już go przewrócić, a „chłopek” jak stał, tak Zmarzłą Przełęczą przechodzimy wygodnym tarasem pod szczytem Zamarłej Turni. Wkrótce szlak zakręca w prawo, wznosząc się teraz znacząco ku górze. Wchodzimy w ścianę ubezpieczoną łańcuchami oraz drabinką z klamer. Dalej idziemy po głazach, już mniej stromo, docierając wreszcie do jednego z najpopularniejszych i wzbudzających najwięcej emocji miejsc na Orlej Perci. Przed nami zejście zawieszoną nad przepaścią drabinką, opadającą ku Koziej Przełęczy. Trudności są tu oczywiście podobne jak w przypadku każdego innego zejścia po drabinie, główną rolę odgrywa natomiast aspekt psychiczny. Na końcu drabinki stawiamy duży krok w lewo, na niewielką półkę skalną. Po łańcuchach, ostro w dół, schodzimy na Kozią Przełęcz (2137 m przełęczy jest bardzo wąskie, miejsca na odpoczynek niewiele. W lewo odbija żółty szlak do Doliny Gąsienicowej, w prawo zaś do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Orla Perć biegnie początkowo równolegle z tym drugim. Skręcamy zatem w prawo, wędrując dalej wąską, mocno eksponowaną ścieżką. Cały czas trzymamy się przykutego do skał łańcucha, a następnie klamer ułatwiających zejście stromym kominkiem. Niebawem docieramy do punktu rozwidlenia szlaków – żółty wiedzie w dół w stronę Dolinki Pustej, czerwony odbija w lewo, mocno pod podejście na Kozie Czuby. Przed nami niemal pionowa ściana, którą pokonujemy za pomocą kolejnej drabinki z klamer. Dalszy odcinek jest dobrze ubezpieczony łańcuchami i nie powinien przysporzyć znaczących problemów. Po około 50 minutach od Koziej Przełęczy osiagamy grań Kozich Czub. To szczyt o trzech wierzchołkach, z których najwyższy wznosi się na 2266 m Widoki zapierają dech w piersiach, warto zatem zafundować sobie dłuższy odpoczynek. Tym bardziej, że to nie koniec nami być może najtrudniejszy etap całej wycieczki, jakim jest zejście na Kozią Przełęcz Wyżnią (2240 m Szlak wiedzie pionową rynną, w całości ubezpieczoną łańcuchami i klamrami. Mimo to, chwilami trzeba się mocno natrudzić, aby znaleźć właściwy punkt podparcia. Na samej przełęczy miejsca jest niewiele, a po obu stronach mamy zacnych rozmiarów przepaść. Szybko rozpoczynamy więc końcowe podejście na Kozi Wierch. Pniemy się długim, niezwykle stromym kominem doprowadzającym pod szczyt. Jeszcze ostatnie, znacznie łatwiejsze przejście po głazach i osiągamy wierzchołek (2291 m Wierch to najwyższy szczyt położony w całości na terenie Polski i zarazem najwyższy punkt Orlej Perci. Rozciągająca się stąd rozległa panorama obejmuje większą część Tatr, w dole malowniczo prezentują się natomiast Czarny Staw Gąsienicowy i jeziora w Dolinie Pięciu Stawów Wierch – Skrajny Granat (1 godz. 45 min)Z Koziego Wierchu schodzimy wąską ścieżką prowadzącą po południowej stronie grani. Początkowo idziemy równolegle z czarnym szlakiem, który niebawem odbija w prawo do Doliny Pięciu Stawów. My trzymamy się natomiast przypisanych Orlej Perci czerwonych znaków. Dalszy odcinek nie jest trudny, warto jednak uważnie pilnować przebiegu szlaku. Przechodzimy pod szczytem Buczynowej Strażnicy i po ok. 40 minutach docieramy na Przełączkę nad Buczynową Dolinką (2225 m skręca tu w lewo, biegnąc w dół Żlebem Kulczyńskiego. Jest dość stromo i często ślisko. W tej części żleb nie zawiera żadnych sztucznych ułatwień, w niektórych miejscach przyda się jednak pomoc rąk. Po kilkunastu minutach osiągamy punkt, w którym szlaki rozdzielają się. Czarny prowadzi dalej w dół, Orla Perć odchodzi w teraz w poprzek zboczy Czarnych Ścian, szybko dochodząc do podnóża 20-metrowego kominka pod Czarnym Mniszkiem. Przed nami najtrudniejszy etap wycieczki. Komin jest bardzo stromy, lecz dobrze ubezpieczony licznymi łańcuchami i klamrami. Po jego pokonaniu ścieżka znów przechodzi w trawers skalistych Czarnych Ścian, już bez większych przeszkód po drodze. Kawałek przez Zadnim Granatem z lewej strony dołącza zielony szlak, prowadzący od Koziej Dolinki. Stąd łatwą granią docieramy na najwyższy wierzchołek Granatów (2240 m szczytu schodzimy wąską ścieżką, miejscami po prawej stronie mamy umiarkowaną ekspozycję. Dochodzimy na Pośrednią Sieczkową Przełączkę (2218 m a następnie łatwą granią na Pośredni Granat (2234 m Dalej idziemy w dół po głazach, częściowo pomagając sobie rękami. Podłoże jest dość kruche, warto więc zachować ostrożność. Przez krótki odcinek przechodzimy wąską ścieżką tuż przy skale, do której przymocowano metalową docieramy w okolice Skrajnej Sieczkowej Przełączki (2197 m gdzie znajduje się kolejne ciekawe miejsce na trasie naszej wędrówki. To głęboka na kilkadziesiąt metrów i szeroka na kilkadziesiąt centymetrów szczelina, nad którą wykonać trzeba duży krok. Dla zwiększenia bezpieczeństwa wisi nad nią łańcuch. Jeśli ktoś nie czuje się pewnie z tego typu atrakcjami, szczelinę można obejść dołem, po Skrajnej Sieczkowej Przełączki opada cieszący się złą sławą Żleb Drege’a. Jego nazwa pochodzi od nazwiska warszawskiego studenta Jana Drege’a, który w 1911 roku zginął próbując zejść pozornie łatwym terenem w stronę Doliny Gąsienicowej. Warto wiedzieć, że trawiaste w górnej części zbocza kończą się niżej groźnym urwiskiem. W żadnym wypadku nie należy tu zbaczać z wytyczonego już bez większych problemów, po dobrze wyrzeźbionych skałach wchodzimy na wierzchołek Skrajnego Granatu (2225 m To najniższy szczyt całego pasma, jednak oferujący bodaj najciekawsze widoki. Szeroka panorama obejmuje trzy pobliskie doliny: Gąsienicową, Pańszczycę, Pięciu Stawów Polskich, poza tym Giewont, Kościelec, Świnicę, Orlą Perć, a w oddali najwyższe wzniesienia Tatr Granat – Krzyżne (2 godz. 15 min)Dalszy etap trasy jest trudniejszy niż poprzedni. Już początek wędrówki wymaga od nas dużego skupienia. Zejście ze Skrajnego Granatu prowadzi dość stromym zboczem, opadającym w stronę Dolinki Buczynowej. Fragment ten ubezpieczony jest licznymi łańcuchami. Następnie idziemy wzdłuż grani, po prawej stronie towarzyszy nam miejscami duża ekspozycja. Szczególną ostrożność warto zachować przy trawersie ukośnych płyt skalnych, jest tu bowiem wąsko i stromo. Po dość kruchym terenie dochodzimy wkrótce na Granacką Przełęcz (2145 m położoną pomiędzy Skrajnym Granatem a Orlimi skręca tu w lewo, biegnąc w dół żlebu opadającego w kierunku Doliny Pańszczycy. Szybko napotykamy pierwszą przeszkodę do pokonania. To dwumetrowa dziura, którą obejść można wąskimi półeczkami przy ścianie asekurując się łańcuchem lub po przeciwnej (lewej) stronie – ten wariant wydaje się jednak bardziej ryzykowny ze względu na śliskie chwili odbijamy w prawo. Wytyczona trasa trawersuje zbocza Wielkiej i Małej Orlej Turniczki (miejscami znaczna ekspozycja), doprowadzając nas do kilkumetrowej drabinki. W przeciwieństwie do jej odpowiedniczki znad Koziej Przełęczy, tym razem idziemy drabinką w górę. Następnie po skałach, pomagając sobie łańcuchami podchodzimy na Orlą Przełączkę Orla Perć biegnie po południowej stronie grani, poniżej szczytu Orlej Baszty. Dość wąska ścieżka urywa się stromym kominem skalnym, którym schodzimy przy pomocy zamontowanych klamer (oraz łańcucha). Po przejściu tego wymagającego odcinka docieramy na przełęcz zwaną Pościelą Jasińskiego (2125 m gdzie można nieco odpocząć. Przed nami bowiem kolejny wymagający etap prowadzi najpierw w dół po kruchym podłożu, a następnie w górę, trawersując północne zbocza Buczynowych Czub. To chyba najtrudniejsze miejsce w tej części Orlej Perci. Ukośne płyty skalne stromo opadają ku Dolinie Pańszczycy, wymuszając zachowanie maksymalnej koncentracji przy stawianiu kolejnych kroków. Przez cały czas trzymamy się oczywiście łańcuchów. Po pokonaniu tego odcinka przechodzimy z powrotem na południową stronę grani, osiągając niebawem Przełęcz Nowickiego (2105 m oddziela Buczynowe Czuby od Wielkiej Buczynowej Turni, którą będziemy teraz omijać. Na początek podchodzimy w górę porośniętej miejscami trawami rynny, tuż obok ciekawej, strzelistej formacji skalnej. Dalej trasa obniża się, kontynuując trawers południowych zboczy. Przechodzimy przez wąskie wcięcie w skałach, za którym czeka nas dość niewygodne i strome zejście. Rynna ubezpieczona jest łańcuchami, ale trzeba się mocno natrudzić ze znalezieniem właściwych punktów pewnym czasie docieramy do pokaźnego żlebu, opadającego w kierunku Buczynowej Dolinki. Po głazach, kolejnym wymagającym kominku, wędrujemy w dół, osiągając najniżej położony punkt całej Orlej Perci (ok. 2050 m Szlak odbija w tym miejscu ostro w górę. Podejście po długim ciągu łańcuchów nie jest szczególnie trudne technicznie, lecz dość męczące. W niektórych miejscach musimy podciągnąć się trzymając w ręku końcu wychodzimy na grań w okolicy Małej Buczynowej Turni (2172 m Dalej idziemy już o wiele łatwiejszym terenem, wciąż towarzyszą nam jednak przepaście, więc warto zachować ostrożność. Trawersując trawiaste zbocza mijamy kolejno skalistą turnię Ptaka i Kopę nad Krzyżnem i kamiennym chodnikiem docieramy na samo Krzyżne (2112 m Krzyżne to jeden z najciekawszych punktów widokowych w polskich Tatrach. Szczególnie pięknie prezentuje się stąd Dolina Pięciu Stawów Polskich i położona nieco niżej Wielka Siklawa, największy polski wodospad. Widać także najwyższe szczyty Tatr Wysokich z Gerlachem na czele. Z Krzyżnego zejść można na dwa sposoby: do Doliny Pięciu Stawów Polskich lub Doliny Gąsienicowej przez Dolinę Buczynowe Czuby film Granaty Kozi Wierch Kozia Przełęcz Krzyżne Orla Baszta Orla Perć przebieg szlaku szlak Tatry Zawrat Żleb Kulczyńskiego
przejście fragmentem Orlej Perci , kamera GoPro 2. Najciekawsze zaczyna sie od czesci (3).cz. 5 - zamarła turnia i samotny kamień
„ORLA PERĆ” – tabela (podział szlaku na odcinki) Na temat „Orlej Perci” wydano sporo publikacji, w których szczegółowo opisano historię jak i teraźniejszość tego kultowego szlaku. My polecamy dwa przewodniki oraz mapę: 1. „Orla Perć – przewodnik wysokogórski”, autor Dariusz DYLĄG, wydany przez Oficynę Wydawniczą REWASZ – Pruszków 2006. Znajdziesz tam wszystko na temat „Orlej Perci”. Przewodnik wydany dla uczczenia 100-lecia „Orlej Perci”. 2. „Tatry Polskie przewodnik”, autor Józef NYKA, wydawnictwo TRAWERS, Latchorzew 2000, wydaniem XII. 3. Mapa, „Orla Perć – via ferrata”, wydana w serii tatrzańskiej przez Zakład Kartograficzny Sygnatura, Wydawnictwo kartograficzne Polkart, rok 2003/04. Skala 1:5000. Oczywiście są też inne przewodniki i mapy, w których ten szlak jest opisany, nie sposób tu wszystkich wymienić. My proponujemy ten, przewodnik i tą mapę albowiem „przeszły” z nami w plecaku całą, dzisiejszą „Orla Perć”, a więc z Zawratu po Przełęcz Krzyżne, nie licząc części z Kasprowego po Przełęcz Zawrat, która nie jest faktycznie zaliczana do „Orlej Perci”. Poniżej przedstawiamy podział na odcinki i etapy trasy od Kasprowego Wierchu po Przełęcz Krzyżne. Planując wyprawę na „Orlą Perć” warto najpierw zapoznać się z opisem trasy oraz jej przebiegiem. Pomiędzy Kasprowym Wierchem a Granatami istnieje możliwość przejścia i dojścia różnymi wariantami, a w razie potrzeby można z niego w kilku miejscach zejść do Doliny Gąsienicowej lub Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jednak pamiętać należy, że szlak ten na odcinku Zawrat – Kozi Wierch jest JEDNOKIERUNKOWY. Odcinek „Orlej Perci” pomiędzy Przełęczą Krzyże a Granatami jest odcinkiem, z którego nie ma możliwości wcześniejszego jego opuszczenia. Planując wyprawę na ten odcinek szczególnie polecamy zapoznać się z prognozą pogody na dany dzień. Pomijamy fakt wrażeń wzrokowych, najważniejsze jest bezpieczeństwo, a przy załamaniu pogody i złej widoczności szlak ten to prawdziwa skalna pułapka. Odcinek Wys. (m) Dług. (km) Wzn. (m) Zejść. (m) Czas przejścia (godz.) Uwagi – opis KASPROWY WIERCH SUCHA PRZEŁĘCZ 1987 1950 0,1 37 bez trudności, granica państwa. Z Suchej Przełęczy szlak żółty sprowadza do Doliny Gąsienicowej do Schroniska „Murowaniec” – czas przejścia 1 godz. SUCHA PRZEŁĘCZ PRZEŁĘCZ LILIOWE 1950 1952 1,1 2 bez trudności, granica państwa. Przez Przełęcz Liliowe przebiega geograficzna granica pomiędzy Tatrami Wysokimi i Zachodnimi. Z Przełęczy Liliowe szlak zielony sprowadza na Halę Gąsienicową do schroniska „Murowaniec”, – czas przejścia 1 godz. PRZEŁĘCZ LILIOWE ŚWINICKA PRZEŁĘCZ 1952 2050 1,1 100 bez trudności, granica państwa. Ze Świnickiej Przełęczy szlak czarny sprowadza nad Zielony Staw Gąsienicowy– ½ godz., do schroniska „Murowaniec” w Dolinie Gąsienicowej – godz. ŚWINICKA PRZEŁĘCZ ŚWINICA 2050 2301 0,7 250 odcinek trudny, wymaga sprawności fizycznej, liczne odcinki eksponowane ubezpieczone łańcuchami, wejście na szczyt w ekspozycji ubezpieczony łańcuchami. Na szczycie granica państwa, kulminacja wysokości całej „Orlej Perci”. W czasie burzy bardzo niebezpieczne miejsce. ŚWINICA PRZEŁĘCZ ZAWRAT 2301 2159 0,7 140 odcinek trudny, liczne miejsca eksponowane, gęsto ubezpieczone łańcuchami i klamrami. Wiosną możliwość zalegania pokrywy śnieżnej lub pola śniegowe. W przypadku zalegania śniegu powyżej łańcuchów przejście b. groźne. Z przełęczy Zawrat szlak niebieski na północ do schroniska „Murowaniec” – godz. (również miejsca o dużej ekspozycji), na południe do Doliny Pięciu Stawów Polskich do schroniska nad Przednim Stawem – godz. PRZEŁĘCZ ZAWRAT KOZIA PRZEŁĘCZ(po drodze Zamarła Turnia) 2159 2137 0,8 20 SZLAK JEDNOKIERUNKOWY z Zawratu do Koziego Wierchu odcinek bardzo trudny, liczne miejsca eksponowane ubezpieczone łańcuchami. Po drodze 12 m drabinka sprowadzająca na Kozią Przełęcz – miejsce najbardziej emocjonujące. Z Koziej Przełęczy szlak żółty prowadzi na północ do Doliny Gąsienicowej do schroniska „Murowaniec” – 2 godz., na południe do Doliny Pięciu Stawów Polskich do Schroniska nad Przednim Stawem – 2 godz. KOZIA PRZEŁĘCZ KOZI WIERCH 2137 2291 0,5 150 SZLAK JEDNOKIERUNKOWY do Koziego Wierchu odcinek niebezpieczny, eksponowany, ubezpieczony łańcuchami i klamrami. Kozi Wierch – najwyższy szczyt w całości leżący w Polskich Tatrach. Z Koziego Wierchu szlak czarny sprowadza do Doliny Pięciu Stawów Polskich do Schroniska nad Przednim Stawem – godziny. KOZI WIERCH ŻLEB KULCZYŃSKIEGO 2291 2125 1,6 140 odcinek miejscami ubezpieczony łańcuchami. Żlebem Kulczyńskiego prowadzi szlak czarny do Koziej Dolinki skąd do schroniska „Murowaniec” łącznie – godz. ŻLEB KULCZYŃSKIEGO CZARNE ŚCIANY ZADNI GRANAT 2125 2240 1,6 90 szlak miejscami ubezpieczony łańcuchami. Przez Czarne Ściany szlak typowo graniowy – robi wrażenie. Z Zadniego Granatu szlak zielony sprowadza do Koziej Dolinki skąd do schroniska „Murowaniec” łącznie – 2 godz. ZADNI GRANAT SKRAJNY GRANAT 2240 2225 15 szlak graniowy, pomiędzy Granatami przejście nad szczeliną – ubezpieczone łańcuchem, w rejonie słynny z wypadków Żleb Dreg’a, który „kusi” łatwym na pozór zejściem do Doliny Gąsienicowej. Ze Skrajnego Granatu szlak żółty do Doliny Gąsienicowej i schroniska „Murowaniec” – 2 godz. SKRAJNY GRANAT BUCZYNOWE TURNIE PRZEŁĘCZ KRZYŻNE 2225 2112 1,4 113 Najtrudniejszy odcinek „Orlej Perci” , ponadto najdłuższy, bez możliwości wcześniejszego zejścia ze szlaku. Miejsca o największej ekspozycji na całym szlaku, wymagające sprawności fizycznej i braku lęku wysokości. Odcinek ten powinien stanowić jeden etap w całym podboju „Orlej Perci”. Przez Przełęcz Krzyżne biegnie szlak żółty na północ na Halę Gąsienicową do schroniska „Murowaniec” – 2 godz., na południe o Doliny Pięciu Stawów Polskich do schroniska nad Przednim Stawem – godz. Można również planować samo przejście z Hali Gąsienicowej do Doliny Pięciu Stawów Polskich do schroniska nad Przednim Stawem przez Przełęcz Krzyżne – godz. RAZEM (bez dojścia na „Orlą Perć” i zejścia ze szlaku do miejsca zakwaterowania). 8 542 465 ok. ok. przejście „Orlej Perci” najlepiej jest zaplanować na II etapy: na przykład: I. etap: Kasprowy Wierch – Skrajny Granat – schronisko „Murowaniec – Kuźnice – około 10,5 godz., II. etap Kuźnice-Murowaniec”- przełęcz Krzyżne – Buczynowe Turnie – Skrajny Granat – schronisko „Murowaniec” – Kuźnice – ok. 10,5 godz. >>>więcej informacji o przebiegu szlaku od Przełęczy Zawrat do Skrajnego Granatu: zakładka „Tatry Polskie – Szlaki turystyczne”, ORLA PERĆ cz. I >>>więcej informacji o przebiegu szlaku od Przełęczy Krzyżne do Skrajnego Granatu: zakładka „Tatry Polskie – Szlaki turystyczne”, ORLA PERĆ cz. II

Orla Perć is a 2.5 mile (5,500-step) route located near Zakopane, Małopolskie. This route has an elevation gain of about 813.4 ft and is rated as hard. Find the best walking trails near you in Pacer App.

Prawdopodobnie każdy słyszał o Orlej Perci. Opowieści o tym najtrudniejszym szlaku w Tatrach budzą zainteresowanie zarówno wśród początkujących wspinaczy, jak i doświadczonych miłośników górskich wędrówek. Szlak Orlej Perci prowadzi przez najbardziej majestatyczne szczyty i przełęcze Tatr, a jego charakter można porównać do „via ferrat”. Orla Perć - wprowadzenie na najtrudniejszy tarzański szlak Ze względu na znaczny stopień trudności tego tatrzańskiego szlaku, każdy turysta przed wędrówką powinien się odpowiednio przygotować oraz zdobyć wiedzę na temat samej trasy. Nie bez znaczenia jest również szczęście co do pogody. Poza tym w słoneczne dni można liczyć na naprawdę piękne widoki. Poniższy tekst odpowie na najważniejsze pytania dotyczące tego wymagającego odcinka w polskich Tatrach Orla Perć jest najdłuższym graniowym szlakiem w Tatrach Wysokich, który prowadzi większością długiej wschodniej grani Świnicy. Szlak Orla Perć często uważany jest za najtrudniejszy i najniebezpieczniejszy w Tatrach i całej Polsce. Poprowadzony jest stokami oraz granią przez przełęcze i szczyty, między przełęczami Zawrat (2158 m i Krzyżne (2112 m i dalej grzbietem Wołoszyna na Polanę pod Wołoszynem. Dodatkowych trudności dostarcza zmienna górska pogoda – jak wiadomo, nawet w niższych górach potrafi być Kapryśna, a Orla Perć jest położona na wysokości ponad 2000 m Podobnie jak większość szlaków w Tatrach, ten odcinek również jest dostępny zimą, jednak o takim wyjściu powinni myśleć tylko najbardziej doświadczeni wspinacze. Charakterystyka szlaku Orla Perć W 1932 roku odcinek od Krzyżnego do Polany pod Wołoszynem został zamknięty przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie z uwagi na ochronę przyrody. Większość szlaku Orlej Perci zdominowana jest przez trawersy, a niektóre jego miejsca prowadzą granią. Znajdują się tu liczne ekspozycje, dlatego też wędrówka zdecydowanie odradzana jest osobom, mającym lęk wysokości. Orla Perć nie jest przeznaczona dla „zwykłych” turystów, o wędrówce tym szlakiem powinni myśleć tylko ludzie mający doświadczenie górskie i znający techniki wspinaczkowe. Pomimo zabezpieczenia na całej długości za pomocą drabinek, łańcuchów czy klamer, warto zastanowić się, czy naprawdę poradzimy sobie z przejściem. Oczywiście na większości etapów trasy można prawie w każdym momencie skorzystać ze szlaków dojściowych i zrezygnować z wędrówki – wyjątkiem jest odcinek od Granatów po Krzyżne, który trzeba przejść w całości. Choć przyjmuje się, że Orla Perć jest najtrudniejszym i najbardziej niebezpiecznym oznakowanym szlakiem w Tatrach, to można wskazać w tych górach trasy, które odpowiadają jej poziomem trudności. Jednak o specyfice Orlej Perci decyduje fakt, że jest to stosunkowo długi odcinek z wszystkimi wymienionymi powyżej trudnościami – pozostałe szlaki w Tatrach nie wymagają od turystów umiejętności poruszania się w trudnym terenie przez cały czas. O tym, jakich trudności dostarczała i nadal dostarcza wędrówka po Orlej Perci, świadczy fakt, że w 2007 roku dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego wprowadziła ruch jednostronny na odcinku od Zawratu do Koziego Wierchu. Taka decyzja miała na celu ułatwienie wędrówki – nie oznacza to, że teraz nie trzeba zachować rozsądku na szlaku. Orla Perć – szlak W rejon Orlej Perci można dotrzeć kilkoma popularnymi szlakami dojściowymi, z których część może stanowić samodzielny cel wycieczek. Najbardziej popularnym szlakiem dojściowym jest trasa ze schroniska „Murowaniec” na Zawrat. Należy mieć jednak na uwadze, że zdobywanie Zawratu od Hali Gąsienicowej jest zdecydowanie trudniejsze niż szlak prowadzący z Doliny Pięciu Stawów. Wędrówka na Orlą Perć możliwa jest od kilku stron, w tym od: Kasprowego Wierchu i Świnicy czerwonym szlakiem wzdłuż grani – oceniana jako trudna i eksponowana. Ułatwienia w postaci łańcuchów i klamer. Przypominamy, że aktualnie odcinek ze Świnicy jest zamknięty do odwołania (stan na Doliny Gąsienicowej ze schroniska „Murowaniec”: niebieskim szlakiem na Zawrat – trasa trudna, ubezpieczona łańcuchami; żółtym szlakiem na Kozią Przełęcz – trasa trudna z elementami wspinaczki i z ekspozycją; czarnym szlakiem, który prowadzi przez Rysę Zaruskiego i Żleb Kulczyńskiego – trasa oceniana jako trudna, z łańcuchami, klamrami i poręczami; zielonym szlakiem wyprowadzającym między Zadnią Sieczkową Przełączkę a Zadni Granat – trasa o średniej trudności; żółtym szlakiem pod sam wierzchołek Skrajnego Granatu – trasa średnio trudna; żółtym szlakiem przez dolinę Pańszczycę na Krzyżne – trasa o niewielkich trudnościach technicznych, ale za to dłuższa i dosyć żmudna; Doliny Pięciu Stawów Polskich ze schroniska: niebieskim szlakiem na Zawrat – trasa odznaczająca się niewielkimi trudnościami technicznymi; żółtym szlakiem na Kozią Przełęcz – trasa oceniana jako trudna, eksponowana, z łańcuchami i klamrami; czarnym szlakiem na Kozi Wierch – trasa o stosunkowo niewielkich trudnościach, jednakże nieco żmudna; żółtym szlakiem na Krzyżne – trasa stosunkowo długa, ale dostępna dla mniej doświadczonych turystów. Orla Perć – przebieg całej trasy Dobrymi miejscami wypadowymi do przejścia całej Orlej Perci są dwa schroniska: „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej oraz schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Przejście całej trasy warto podzielić na kilka części: Zawrat – Kozia Przełęcz – ruch turystyczny na tym szlaku jest obecnie jednokierunkowy; czas przejścia: 1:20 h. Kozia Przełęcz – Kozi Wierch – ruch turystyczny na tym szlaku jest obecnie jednokierunkowy; czas przejścia: 1:30 h. Kozi Wierch – Skrajny Granat – czas przejścia: 1:35 h. Skrajny Granat – Krzyżne – w przypadku tego odcinka należy wiedzieć, że nie ma możliwości wcześniejszego zejścia ze szlaku. Czas przejścia: 2:15 h. Orla Perć – najtrudniejszy odcinek Najtrudniejszym odcinkiem Orlej Perci jest najprawdopodobniej trasa od przełęczy Zawrat do Koziego Wierchu. Przejście tym szlakiem wymaga nie tylko dużego doświadczenia i zaplecza sprzętowego, lecz także odporności psychicznej. Szlak wiedzie odcinkami, na których z jednej strony jest skalna ściana z łańcuchami, z drugiej przepaść. Poza tym kamienie są naprawdę śliskie, zwłaszcza jeśli uwzględnić fakt, że czasami nawet latem zalegają na nich resztki śniegu. Aby podnieść poziom bezpieczeństwa, jak już wspomnieliśmy powyżej, od pewnego czasu szlak ten jest jednokierunkowy – można nim podążać tylko od Zawratu. Wyjątkiem jest kilkanaście metrów, gdzie prowadzi żółty szlak z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Na odcinku od Zawratu do Koziego Wierchu jest być może najbardziej emocjonujące miejsce na całej Orlej Perci, a mianowicie metalowa drabinka, po której należy się wspiąć. Zlokalizowana w silnie wyeksponowanym miejscu, do którego dociera się krawędzią, w okolicy Koziego Wierchu. Orla Perć zimą Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób planuje się przejść Orlą Perć, czy w zespole, czy też samotnie. Osobiście polecamy przejście w zespole 2-3-osobowym, najlepiej, jeśli wszyscy mają podobną kondycję fizyczną i znają się nawzajem (oraz sobie ufają). Oczywiście można również spróbować przejścia samotnego, stosując metody autoasekuracji, jednak taką metodę polecamy tylko bardzo doświadczonym wspinaczom, którzy radzą sobie w warunkach zimowych. Wreszcie, trzeba mieć na uwadze to, jak się prezentuje Orla Perć nawet latem. Część odcinków to przejścia, gdzie po oby dwóch stronach trasa jest wystawiona na ekspozycję, poza tym na szlaku występują niestabilne kamienie. Zimą jest tylko gorzej – wszystko jest przykryte grubą warstwą śniegu i lodu, więc tak naprawdę z każdym krokiem trzeba zgadywać, jak wygląda podłoże pod białym puchem. Dlatego, gdy trafi się na pogorszenie pogody, wtedy najlepiej zawrócić i odłożyć ambicję przejścia Orlej Perci na inną okazję. Do wszystkiego, co wymieniliśmy powyżej, dochodzi kwestia przygotowania pod kątem umiejętności. Naszym zdaniem wręcz wymagane jest ukończenie kursu taternickiego lub przynajmniej kursu turystyki wysokogórskiej. Dzięki niemu każdy nauczy się podstaw poruszania w trudnym terenie, zastosowania liny, budowania stanowisk, czy też asekuracji lotnej. Dobrze również, by wyjście zimą na Orlą Perć nie było pierwszym doświadczeniem tego typu, dobrze nabyć umiejętności w skałkach i na kursie skałkowym. Reasumując, Orla Perć zimą stawia przed turystami szczególne wymagania. Konieczna jest duża dawka umiejętności i doświadczenia w wędrowaniu w podobnych warunkach oraz odpowiednie zaplecze sprzętowe i umiejętność posługiwania się sprzętem wspinaczkowym. Przed wyruszeniem na szlak należy zapoznać się z prognozowanymi warunkami pogodowymi i sprawdzić ostrzeżenia lawinowe. Orla Perć – czas przejścia Pytaniem, które zadaje sobie wielu ludzi przed wyprawą na Orlą Perć, jest to, jaki jest czas przejścia trasy. Jak to często bywa, odpowiedź jest bardzo niejednoznaczna. Trzeba tutaj bowiem uwzględnić warunki pogodowe czy kondycję turysty. Według informacji podawanych przez większość źródeł czas przejścia waha się pomiędzy 6-7 godzin. Nie należy jednak spieszyć się, gdy zegarek pokaże nam 7:05. Ci, którzy wybierają się zimą, mogą śmiało zastosować mnożnik x1,5. Śnieg i lód skutecznie spowalniają turystów w warunkach beskidzkich, więc tym bardziej na Orlej Perci. Pamiętajmy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, a sama wyprawa ma być dla przede wszystkim pozytywną przygodą. Wypadki śmiertelne na Orlej Perci W ciągu ostatnich lat widać rosnące zainteresowanie Orlą Percią. Niestety, często nie przekłada się to na odpowiednie przygotowanie do wędrówki. Dlatego też coraz częściej można spotkać się z turystami bez odpowiedniego ekwipunku lub, co gorsza, bez wiedzy na temat ryzyka, jakie niesie za sobą wspinaczka i trudności na szlaku. Problemem jest również brak przygotowania kondycyjnego i przecenienie własnych możliwości. Od momentu powstania Orlej Perci do roku 2004 na szlaku doszło do 86 wypadków śmiertelnych. W latach 1995-2004 wypadki, które miały miejsce na Orlej Perci, stanowiły aż 5% ogólnej liczby wypadków w Tatrach, a wypadki śmiertelne aż 15%. Pod względem ryzyka dla turystów, najbardziej niebezpiecznymi odcinkami szlaku Orlej Perci są okolice Zawratu i Koziej Przełęczy. Do najczęstszych przyczyn wypadków w latach 1995-2004 można zaliczyć: poślizgnięcie się na śniegu; poślizgnięcie na mokrych lub śliskich skałach; zabłądzenie; lawinę; uderzenie spadającymi kamieniami i zasłabnięcie; zachowanie; inne czynniki. Zdaniem ratowników górskich, ogólnymi przyczynami śmierci na Orlej Perci były braki kondycyjne, niewłaściwe zaplanowanie wędrówki, nadmierna wiara we własne możliwości, zignorowanie warunków pogodowych lub brak ich wcześniejszego uwzględnienia, a także nieodpowiednie przygotowanie sprzętowe. CZYTAJ TAKŻE: Kurs taternicki czyli jak zostać taternikiem Orla Perć na Nowy Rok. Fotoreportaż z zimowej wspinaczki w Tatrach Jak rozpoznać gwałtowną zmianę pogody? Łatwe trasy w Tatrach – najlepsze propozycje na rodzinne górskie wycieczki Sprzęt potrzebny podczas wspinaczki na Orlą Perć Jak wspomnieliśmy powyżej, jednym z czynników wpływających na wypadki w Tatrach, w tym na Orlej Perci, jest nieodpowiednie przygotowanie sprzętowe. Orla Perć jest szlakiem trudnym i bardzo wymagającym, dlatego odpowiednia odzież i sprzęt turystyczny to coś, o czym powinien pomyśleć każdy przed wyjazdem w Tatry. Ze względu na charakter wędrówki, wskazany jest wybór sprzętu dobrej jakości, który nie zawiedzie turysty podczas wyprawy. Wybierając się w trasę Orlej Perci, zalecamy zabrać ze sobą: kask wspinaczkowy – powinien znaleźć się w wyposażeniu każdego wspinacza wybierającego się na Orlą Perć. Profesjonalny kask wspinaczkowy chroni głowę przed uderzeniem czy urazem, jednocześnie amortyzuje ją podczas ewentualnego upadku. Tym, co wyróżnia dobrej jakości sprzęt, jest wysoka jakość materiałów i odporność na ewentualne uszkodzenia; buty trekkingowe – Jest to podstawa każdego ubioru w góry. Powinny być wykonane z wytrzymałego i odpornego na uszkodzenia zewnętrzne materiału oraz zapewniać odpowiednią amortyzację dzięki specjalnie zaprojektowanej i elastycznej podeszwie. Warte rozważnie będą buty podejściowe, łączące w sobie cechy obuwia trekkingowego z przyczepnością butów przeznaczonych do wspinaczki. Wyruszając w góry w lecie, należy zwrócić uwagę na wodoodporny i przewiewny materiał. W przypadku wypraw zimowych dobrze wybrać model wyposażony w dodatkową wyściółkę, która zapewni ciepło, ale też pozwoli odprowadzić nadmiar wilgoci; kurtkę przeciwdeszczową – osobiście nie wyobrażamy sobie wypadu w góry bez kurtki przeciwdeszczowej w plecaku; wytrzymałe spodnie górskie – wybierając się na Orlą Perć, warto zabrać spodnie, które wytrzymają przypadkowy kontakt ze skałą. Dlatego ważne, by materiał był wytrzymały, opcjonalnie by spodnie miały dodatkowe wzmocnienia na kolanach i pośladkach; bieliznę termoaktywną – jest to element ubioru, który ze względu na bezpośredni kontakt ze skórą powinien być dobrany w odpowiedni sposób. Odpowiednia bielizna termoaktywna z jednej strony odprowadza wilgoć produkowaną przez ciało, z drugiej pozwala zachować właściwą termoregulację organizmu; drugą warstwę odzieży – bez względu na porę roku, każdy powinien spakować (lub założyć) polar, softshell lub inną warstwę chroniącą przed utratą ciepła; czapkę – w zależności od pory roku, warto zabrać czapkę z daszkiem lub czapkę chroniącą przed zimnem; chustę – w Tatrach nawet latem bywa wietrznie i chłodno, dlatego należy zabrać ze sobą chustę w celu ochrony szyi czy głowy; rękawiczki wspinaczkowe – na Orlej Perci trzeba również pomyśleć o rękawiczkach, które ochronią dłonie przed obtarciami oraz poprawią chwyt w skałach; plecak górski – element oczywisty, jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że plecak plecakowi nierówny. Wybierając model na bardziej wymagającą wędrówkę, najlepiej postawić na ofertę znanych producentów, np. takich jak Deuter, The North Face, Pinguin czy Jack Wolfskin. Tego rodzaju plecaki wyróżniają się przede wszystkim lepszą jakością wykonania, a co za tym idzie, również wytrzymałością. Poza tym bardziej zaawansowane modele są wyposażone w szereg udogodnień – usztywniany i regulowany system nośny, wygodny pas biodrowy, pasy troczące, kieszeń typu camelback, czy też boczne kieszenie; bukłak typu camelback – przewagą systemu hydracyjnego nad zwykłą butelką jest to, że nie trzeba ściągać plecaka, by ugasić pragnienie. Jeśli uwzględnić stopień trudności Orlej Perci, jest wręcz wskazane, by korzystać z takiego rozwiązania; termos z gorącą herbatą – niezależnie od tego, czy korzystamy z camelbacka, czy ze zwykłej butelki, termos z gorącą herbatą to absolutny must have; przekąski – przeciętny człowiek potrzebuje około 2000 kalorii dziennie. Należy jednak pamiętać, że w górach każdy znacznie szybciej traci energię, a jej niedobór może być niebezpieczny; mapę Tatr i kompas – zapewne dla wielu to oczywisty punkt, jednak trzeba wspomnieć, że nikt nie powinien wybierać się w góry bez mapy i kompasu. Oczywiście można pobrać aplikację z mapą, jednak warto mieć na uwadze, że elektronika bywa zawodna; telefon, powerbank – jeśli już mowa o elektronice to przed każdym wyjściem w góry każdy powinien sprawdzić, czy ma naładowaną baterię w telefonie. Dobrym pomysłem jest zabranie powerbanka; czołówkę – jest to drobiazg, jednak może uratować życie. W górach ciemność zapada szybciej niż na równinach, poza tym czołówka może również sygnalizować innym nasze położenie; numery służb ratunkowych, aplikację „Ratunek” – wybierając się na wędrówkę, należy zainstalować aplikację „Ratunek”, służącą do kontaktu ze służbami ratowniczymi w górach (TOPR) i GOPR) i na pozostałym obszarze kraju (WOPR, MOPR, inne służby ratownicze). Numery ratunkowe GOPR/TOPR to 601 100 300 i 985; numer osoby pierwszego kontaktu – chcąc się zabezpieczyć przed najgorszym, warto zapisać w telefonie numer osoby pierwszego kontaktu, czyli (In case of emergency). Jest to numer, pod który zadzwonią każde służby ratunkowe, gdy znajdą przy Tobie telefon; ubezpieczenie górskie – o ile w Polsce akcje górskie są darmowe, to jednak na Słowacji potrafią naprawdę dużo kosztować; apteczkę turystyczną – chyba najważniejsza rzecz w plecaku. Bez apteczki nie ryzykuj wyjścia w góry, a już zwłaszcza na odcinek o takim stopniu trudności jak Orla Perć; Orla Perć jest dostępna również zimą, jednak wtedy wyprawa wymaga nie tylko odpowiedniego wyposażenia, ale i znacznego doświadczenia w poruszaniu się w skale, lodzie i śniegu w terenie wysokogórskim, znajomości podstaw asekuracji oraz umiejętności chodzenia w rakach i posługiwania się czekanem. Dlatego zimą istotny jest odpowiedni sprzęt do wędrówki w oblodzonym terenie. Czekan i raki wspinaczkowe to obok kasku, podstawowe elementy ekwipunku na zimową wyprawę na Orlą Perć. Warto też mieć ze sobą uprząż wspinaczkową (przynajmniej dolną), linę wspinaczkową (co najmniej 25-30 metrów), 2-3 pętle oraz kilka karabinków wspinaczkowych, tak aby trudne, eksponowane i zalodzone miejsca przekraczać z asekuracją drugiej osoby. Jako uzupełnienie wyposażenia na taką wyprawę warto zabrać ze sobą ogrzewacze do dłoni i stóp. Zdjęcia: Foty Jacek BoguckiZdjęcie tytułowe: jarekgrafik Relacja z amatorskiego przejścia Orlej Perci w Tatrach - szlaku na którym ginie najwięcej osób. Start i meta w centrum Zakopanego.Mapa trasy: https://mapa-tu W Tatrach meldujemy się regularnie co roku. Uwielbiamy ten nasz malutki kącik w stylu alpejskim. Krajobrazy, satysfakcję z osiągniętych celów i mimo kilku minusów (przeludnienie na szlakach itp.) Tatry jeszcze się nam nie znudziły. Od lat jednak wiedzieliśmy, że musi nadejść ten dzień, dzień kiedy padnie hasło – idziemy! A mowa oczywiście o słynnej Orlej Perci. Wielokrotnie spoglądaliśmy na te wierzchołki z okalających je dolin. Staraliśmy wyobrazić sobie jak to jest tam na górze i powoli oswajaliśmy się z tym, że to my kiedyś będziemy obserwować ludzi z góry. Orla Perć została otwarta w 1906 r. i jest najtrudniejszym znakowanym szlakiem w całych Tatrach. Z uwagi na liczne wypadki, odcinek od Zawratu do Koziego Wierchu został oznaczony jako jednokierunkowy. Na pokonanie całej trasy (Zawrat – Krzyżne) będziemy potrzebować ok 6-8 h (niecałe 4 kilometry). Żeby zniwelować ryzyko złej pogody, postanowiliśmy pojechać w góry spontanicznie tzn. jeśli w czwartek/piątek prognozy będą korzystne, to dajemy sobie zielone światło :) Tak też udało nam się zebrać w dniach 8-10 sierpnia i w sobotnie popołudnie ruszyliśmy w stronę Podhala. W planie było dojechać do Bukowiny, skąd mieliśmy się jakoś dostać do Palenicy Białczańskiej i jeszcze wieczorem dojść do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Takie były plany, które jak wiadomo nie zawsze się udają :) Wyjechaliśmy z Warszawy za późno i gdy zameldowaliśmy się w Bukowinie Tatrzańskiej już nie było sensu próbować dostać się do schroniska, bo byśmy byli tam około północy. Robimy szybkie zakupy i ruszamy do Brzegów, gdzie w tą gwiaździstą noc śpimy na strumieniem. Nasze budziki były nastawione na 2:30, by o 3:00 ruszyć w stronę Palenicy. To była naprawdę ciepła noc. Mieliśmy problemy żeby zasnąć. Nawet otworzenie namiotu na niewiele się zdało. Po tym lekko przydługim poranku, na parkingu byliśmy o 4 nad ranem i ruszyliśmy dziarsko w stronę schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Spacer szlakiem był przyjemny, trzymała nas jeszcze radość, że znów jesteśmy w górach :) W połowie szlaku ujrzeliśmy jak pięknie wschodzi słońce znad wierzchołków szczytów. Schronisko ujrzeliśmy przed siódmą. Poprzedni upalny dzień i przyjemny wieczór sprawił, że bardzo duża liczba osób postanowiła tam przenocować. Wokół schroniska a nawet w okolicy stawów było pełno śpiących turystów. Po śniadanku i herbatce ruszyliśmy w stronę Zawratu. Wracając jeszcze do wcześniejszych zmian w naszym planie, postanowiliśmy zaryzykować i pokonać cały odcinek Orlej Perci w jeden dzień. Początkowo w połowie drogi mieliśmy zejść i przenocować w schronisku, jednak pogoda, długość dnia w sierpniu oraz przede wszystkim kondycja pozwoliła nam podjąć taką decyzję. Około dziewiątej pojawiamy się na Zawracie a wraz z nami raptem kilka osób. Uzupełniamy płyny, robimy kilka zdjęć i jesteśmy gotowi rozpocząć naszą kolejna przygodę. Podejście na Mały Kozi wierch to ok 15-20 min. Pojawiają się pierwsze łańcuchy i ekspozycje. Mogę potwierdzić, że widok jest jednym z najładniejszych jakie widziałem w Tatrach (nadal nie bije tego, co można zobaczyć przy pięknej pogodzie z Rysów). Odcinek do Koziego Wierchu jest uznawany za najtrudniejszy z całej Orlej Perci, tak jak wspomniałem wcześniej jest również jednokierunkowy z uwagi brak miejsca do minięcia się z innymi osobami. Do Zmarłej Turni mozolnie pokonujemy kolejne łańcuchy i klamry. Przez cały czas towarzyszy nam silna ekspozycja, do której o dziwo, dość szybko się przyzwyczaiłem, co pozwoliło w spokoju delektować się widokami wokół nas. Po prawej stronie szlaku zaobserwowaliśmy taterników wspinających się na sąsiednich skałach. Momentem, w którym Orla Perć spełniła moje wyobrażenia, był na pewno odcinek w którym doszliśmy do 8-metrowej drabinki zawieszonej nad przepaścią, tj. zejście do Koziej Przełęczy oraz podejście pod Kozi Wierch. Oczywiście nie jest to fragment wybitnie trudny i nie niemożliwy do pokonania, jednak dla osoby nieoswojonej z tego typu trudnościami w głowie mogą tworzyć się różne straszne obrazy (wyobraźnia szaleje 8-) ). Samą drabinkę pokonuje się w kilka chwil, tak samo jak podejście po łańcuchach. Natomiast widoki, szczególnie na ścianę Koziego po drugiej stronie przełęczy robią ogromne wrażenie. Widać piękno gór, człowiek czuje ogromną satysfakcję, że znajduje się w tym miejscu i ma możliwość podziwiać tę część Tatr. Na wierzchołku nareszcie jest trochę miejsca i gdzie spokojnie można usiąść i się posilić :) Odcinek do Granatów, pozwala złapać trochę oddech. Nie jest już tak ciężki i mozolny jak poprzedni jednak też ma swój urok, a mianowicie sypkie zbocza. Szczególnie w Żlebie Kulczyńskiego trzeba uważać, żeby nie zjechać na d… ;) Między Granatami mamy znów możliwość przećwiczyć naszą wyobraźnię i lęki :) Znajdziemy tam ok 1-metrową szczelinę nad która musieliśmy wykonać trochę większy krok. Jednak nie ma czym się stresować, szczelina jest zabezpieczona w postaci łańcucha a osoby które zbyt sparaliżuje ;) będą mogły minąć to dołem. Skrajny Granat – tu zrobiliśmy naradę. Minęła godzina 15, czyli na nogach byliśmy już ponad 12 godzin i trzeba było zweryfikować stan kondycji oraz posiadanych zapasów. Był to ostatni możliwy moment, żeby zejść. Niestety okazało się, że aż tak różowo nie było. Dzień, tak jak poprzednie tygodnie, był strasznie upalny, tj. bardzo łatwo o odwodnienie, szczególnie przy takim wysiłku. Zabraliśmy ze sobą naprawdę pokaźne ilości płynów. Każdy dźwigał 3l wody, dodatkowo mieliśmy termos herbaty i prawie 2l izotoników i elektrolity. Łącznie ok 15 litrów płynów. Na Skrajnym Granacie zostało nam 1,5 l na 4 osoby a do schroniska jeszcze 4 godziny wspinaczki i marszu. Jedzenie było również na wykończeniu, pozostały jedynie jakieś herbatniki. Mimo tych niesprzyjających zapasów, zdecydowaliśmy się kontynuować wędrówkę. Z dokładnymi mapami o wodę w górach nie trudno, a bez jedzenia jakoś wytrzymamy. Skierowaliśmy się w stronę Przełęczy Krzyże, zostawiając za sobą na wierzchołkach sporo osób. Ten fragment Orlej Perci nie należy do łatwych. Liczne łańcuchy, klamry, drabinka i osuwiska. Nie szarpiąc tempa, widząc cel pokonywaliśmy kolejne przewyższenia. Niestety jakieś 30 min przed przełęczą nadciągnęła burza z piorunami. Humory trochę się popsuły. Zaczęło się robić nieciekawie. Zejść się już nie dało, trzeba było mimo narastającego zmęczenia szybciej przebierać nogami zachowując maksimum koncentracji. Widzieliśmy jak piorun uderzył w okolicy Świnicy i aż serce szybciej zabiło, grzmot w górach robi wrażenie. Skoczyła adrenalina. Byliśmy przecież jeszcze na grani, a kamienie zrobiły się śliskie gdy spadł deszcz. Co kilkanaście metrów wypatrywaliśmy upragnionej przełęczy. Burza była coraz bliżej… aż w końcu jest! Już tylko kilkadziesiąt metrów, żadnych zdjęć, podziwiania widoków, żadnej radości z ukończenia Orlej Perci, po zobaczeniu tabliczki „Krzyżne”, szybko daliśmy dyla w dół, w stronę Doliny Pięciu Stawów. Z każdą minuta kiedy schodziliśmy emocje opadały, wracało coraz bardziej zmęczenie. Przypomnieliśmy sobie jak bardzo chce nam się pić i jeść a w plecakach przecież było pusto. Całe szczęście, że dopiero teraz się bardziej rozpadało, woda zaczęła płynąć po zboczach. Po kilkudziesięciu minutach w końcu wypatrzyliśmy upragniony strumyczek. Języki już mieliśmy przyklejone do podniebienia a uczucie pragnienia stawało się dominujące. Niestety po chwili przyjemności, droga strasznie się dłużyła. Doszliśmy do kosówki, wody teraz mieliśmy pod dostatkiem, jednak dokuczać tym razem zaczęło zmęczenie mięśni oraz głód. Idąc cały czas zboczem i widzieć swój cel wędrówki (schronisko), ale nie widząc końca ścieżki i dłużącą się drogę, nie nastrajało nas optymizmem. W pewnym momencie musieliśmy się zatrzymać i odpocząć dłużej. Nagle w tej chwili wyciszenia, koledze przypomniało się, że na wyjazd zabrał czekolady i nie przypomina sobie żeby je gdzieś widział. Rzuciliśmy się do przeszukiwania jego plecaka i nagle pojawiły się uśmiechy na twarzy :) Były to gorzkie czekolady z Biedronki :) Każdy miał po tabliczce, zajadaliśmy się jakby to był obiad u Amaro 8-) Po takim skoku endorfin, dalsza droga była już przyjemnością, gonił nas tylko czas. Dochodziła godzina 20 a my samochód mieliśmy w Palenicy. W schronisku chcieliśmy coś zjeść na szybko i napić się herbaty, ponieważ była niedziela, trafiliśmy na mszę w czasie której kuchnia jest zamknięta. Zadowoliliśmy się herbatą i trzeba było ruszać w dół póki ciało nie zdążyło się jeszcze zbyt schłodzić. Po zejściu czarnym szlakiem do Doliny Roztoki zastał nas mrok i tak przy świetle czołówek krok po kroku, kamień po kamieniu, schodziliśmy do parkingu cały czas rozmyślając o tym co byśmy zjedli. W Zakopanem meldujemy się 15 minut przed północą w ostatniej otwartej restauracji, która jeszcze zgodziła się pożywić strudzonych turystów. Dostaliśmy taaakie porcje, że nasze skurczone żołądki nie były wstanie tego przyjąć. Zjedliśmy tylko zupę a resztę wzięliśmy na wynos :) Tym miłym akcentem skończyła się nasz przygoda w Tatrach. W Warszawie jesteśmy o 7 rano. Podsumowując: Na szlaku spędziliśmy ok 18 godzin i 20 min. przeszliśmy 29,9 km wypiliśmy po 4 l płynów Jeszcze zapis trasy:
Relacja z przejścia Orlej Perci w całości, od Zawratu do Krzyżnego, w pochmurny (burzowy?), lipcowy dzień.Instagram: https://www.instagram.com/bzdeciorYoutub
Masyw Granatów góruje dumnie ponad Halą Gąsienicową, wzbija się niebotycznie znad Czarnego Stawu. Zamyka część Orlej Perci widzianej z Hali, Orla bowiem za Granatami nieco zakręca i chowa się za Żółtą Turnią. Od strony Pięciu Stawów Granaty już nieco "giną w tłumie", ale nic to. Piękne i wyniosłe to szczyty. Granaty ponad Buczynową Dolinką widziane z Piątki Granatów jest trzy - patrząc od lewej z Hali lub znad Czarnego Stawu Gąsienicowego pierwszy jest Skrajny, w środku (jak nazwa wskazuje) Pośredni, a jakby nieco z tyłu chowa się Zadni. Zadni Granat choć zawsze wydaje mi się być najniższym - jest w rzeczywistości najwyższy. Jednak różnice pomiędzy wysokością wierzchołków nie są znaczne: Zadni ma 6 metrów "przewagi" nad Pośrednim, a ten z kolei 9 nad Skrajnym. Zadni Granat (2240 m Pośredni Granat (2234 m), Skrajny Granat (2225 m) Hala Gąsienicowa zzoomowane Granaty widziane znad Czarnego Stawu Gąsienicowego Granaty da się ugryźć turystycznie z dołu (czyli nie z żadnej ze stron Orlej Perci) na dwa sposoby: - szlakiem zielonym znad Czarnego Stawu Gąsienicowego na Zadni Granat, stamtąd granią przez Pośredni do Skrajnego i w dół żółtym - szlakiem żółtym znad Czarnego Stawu Gąsienicowego na Skrajny Granat, stamtąd granią przez Pośredni na Zadni i w dół zielonym - i to jest zwykle bardziej polecana opcja dla idących tam po raz pierwszy i ociupinkę zalęknionych. Granaty widziane z Orlej Perci (okolice trawersu Orlej Baszty) - - na pierwszym planie (najbardziej po prawo) Skrajny Wycieczka na Granaty bywa polecana jako dobra trasa na zapoznanie się ze specyfiką szlaku, jakim jest Orla Perć (bowiem przez czubki Granatów przebiega właśnie czerwone malowanie znaczące Orlą). Według mnie, jest to istotnie dobry pomysł, z paru powodów: - Same Granaty stanowią maleńki fragment OP, przechodzi się je szybko i jeśli nie podoba nam się to, co tam zastajemy, to w każdej chwili możemy zawrócić (w odróżnieniu od odcinka Zawrat-Kozi Wierch, który jest jednokierunkowy, albo od odcinka Krzyżne-Skrajny Granat, który choć dwukierunkowy, ale jest dosyć długi bez szlaku zejściowego gdzieś po drodze) - Granaty należą do odcinka Orlej Perci uznawanego za najłatwiejszy (umownie wyróżnia się 3 części: 1) Zawrat-Kozi Wierch; 2) Kozi Wierch-Skrajny Granat; 3) Skrajny Granat-Krzyżne) - Wędrując wierzchołkami Granatów mamy do czynienia z relatywnie niewielkimi trudnościami ale znajdującymi się bardzo wysoko i wystawionymi na sporą ekspozycję - możemy więc przekonać się co do własnej reakcji na poruszanie się w wysokogórskim i przepaścistym - ale dosyć łatwym - terenie. Jeśli okaże się, że wypełnienie naszych kończyn nie zamienia nam się nagle w watę i nie kręci nam się w głowie - to oznacza, że pewnie damy sobie radę i z czymś nieco trudniejszym. - To bardzo ciekawa i obfitująca w piękne widoki wycieczka. widok z okolic Zadniego Granatu Szlaki dojściowe/zejściowe: * żółty na Skrajny Granat - znad Czarnego Stawu Gąsienicowego początkowo niebieskim wzdłuż brzegu, następnie już żółtym pod górę wśród kosodrzewiny (która gdzieś tam wyżej oczywiście się kończy). początek żółtego szlaku (ujęcie panoramiczne) Najpierw po prostu mozolnie po skalnych stopniach, potem nieco stromo, na końcu dość ciekawie. Po drodze jeden łańcuch - przy suchej skale niespecjalnie potrzebny (choć raz na jakiś czas zdarza się, że ktoś stamtąd leci...). Końcówka, jak już napisałam, nieco ciekawa, przydają się łapki. Fragment z łańcuchem (foto przedstawia osoby schodzące) Lekkie trudności, coś więcej niż spacer, ale do ogarnięcia dla sprawnego turysty. Polecany raczej do wchodzenia niż schodzenia, ponieważ wszelkie ewentualne trudności - także te zaskakujące nas - łatwiej pokonywać jest pod górę niż w dół. W zejściu dość upierdliwy ze względu na stromiznę w górnych partiach. I małe kamyczki. Przy upadku można się sturlać. * zielony na Zadni Granat - początkowo też wzdłuż Stawu niebieskim szlakiem tylko dalej, kawalątek żółtym obok Zmarzłego Stawu (ładne miejsce) i wreszcie docieramy do zielonego oznakowania. Zdecydowanie łatwiejszy, mniej stromy, bezpieczniejszy od żółtego na Skrajny - dlatego też bardziej polecany do schodzenia. Trudności raczej brak ALE - miliardy małych kamyczków usuwających się spod butów, co bywa podczas zejścia denerwujące (i bolesne przy skutecznym poślizgu). Plus jest taki, że tam raczej nie ma gdzie spaść. Mimo wszystko - ze względu na mniejszą stromiznę lepiej/łatwiej/bezpieczniej jest schodzić tym właśnie - czyli to, co pomiędzy Skrajnym a Zadnim: Wariant kierunku - od Skrajnego do Zadniego: Granat Pośredni widziany ze Skrajnego Jeśli zaczynamy przygodę z Granatami od Skrajnego i jest to nasz "pierwszy raz gdzieś na OP" - to, co zastajemy na górze robi na nas zapewne niemałe wrażenie. Oczywiście Zadni też oferuje fajne wysokogórskie widoki, bliskość i wyniosłość Koziego Wierchu i tak dalej. Chodzi mi jednak o otoczenie i o to, na co patrzymy, wiedząc, że czeka nas lada moment. Otóż stojąc na Skrajnym i patrząc na podejście na Pośredni (jeśli jesteśmy tam po raz pierwszy) widzimy sieczkę, coś, co przeszło przez maszynkę do mięsa, a czym podobno wiedzie szlak, zwałowisko kamieni. Dość strome i lufiaste zwałowisko. Oczywiście, jak to zwykle (choć zapewne nie zawsze) w górach bywa - nie jest tam tak strasznie, jak to się w pierwszej chwili może wydawać. Ale po kolei. Raczej bezproblemowe zejście ze Skrajnego przy zachowaniu pewnej ostrożności do Skrajnej Sieczkowej Przełączki. Z niej opada ku Dolinie Gąsienicowej okryty ponurą sławą Żleb Drege'a. Tam też właśnie znajduje się niemniej osławiona szczelina. Łańcuch wiszący nad słynną szczeliną Szczelina ma szerokość hmm rozpiętości średnio długich ludzkich nóg ;). Zwęża się ku dołowi. Nad nią rozpięty jest łańcuch, aby pokonywanie jej było bezpieczne. Stanowi trudność... głównie psychologiczną. No i informacja istotna dla tych, co się jej boją - można ją łatwo i bezpiecznie obejść dołem. Nie trzeba nigdzie odchodzić, szukać żadnych ścieżek. Tuż przy szczelinie skałki po prawej stronie od niej (idąc od Skrajnego) sprowadzają wygodnie jakieś dwa metry niżej. Stamtąd właśnie robione są wszystkie zdjęcia rozkraczonych osób, jakich pełno jest w internecie. No dobra, do rzeczy - skoro zlazło się w dół, to trzeba i wyleźć na górę. Tu lekka trudność, bo trzeba wyciągnąć się na głaz kończący się jak dla mnie gdzieś na wysokości żeber. I szczelinka ominięta. Przy omijaniu jej w drodze w odwrotnym kierunku jest nawet łatwiej, bo nie trzeba podciągać się, a trochę opuścić. Szczelinę da się ominąć, skądś w końcu robione są zdjęcia takie, jak to powyższe :). Gdy szczelina już za nami, musimy podejść na Pośredni Granat. Udział rąk - nieoceniony, czasem w celu podciągnięcia się, czasem dla asekuracji. Lufiasto. Trudności... hmmm... raczej mimo wszystko niewielkie, ogólnie sprawny człowiek nie powinien mieć tu żadnych problemów. Te mogą być związane natomiast z zaakceptowaniem przepaścistości otoczenia. Niewesoło może zrobić się przy gorszej pogodzie. Według mnie najbardziej wymagający i najniebezpieczniejszy fragment trasy (przy pokonywaniu w obie strony). Przejście pomiędzy Pośrednim a Zadnim już spokojniejsze. Ale wciąż z rozwagą bo tuż obok ścieżki strome trawniki. Widok na Zadni Granat z Pośredniego Widoki z Zadniego: W odwrotnym kierunku - moje prywatne wrażenie jest takie, że trudności samej grani, gdy pokonujemy ją z Zadniego po Skrajny są podobne. Po prostu najtrudniejszy odcinek robimy w dół zamiast w górę (zejście z Pośredniego w kierunku Skrajnego). Przejście pomiędzy Zadnim a Pośrednim Zejście z Pośredniego w stronę Skrajnego Widok na Skrajny Granat Co dalej? No dobrze, załóżmy, że przewędrowaliśmy Granaty, stoimy na ostatnim z nich, pogoda jest dobra, przed nami kawał dnia do zmroku, czujemy się dobrze, no i całkiem podobało nam się to, czego tu wysoko doświadczyliśmy. Czy możemy pójść dalej Orlą Percią? Jeśli znajdujemy się na zadnim Granacie, to przed nami relatywnie łatwy odcinek OP. W dużej mierze nawet nudny. Stąd aż do Koziego Wierchu można wyróżnić tylko dwa trudniejsze miejsca, poza nimi trasa ta to właściwie wysokogórski spacer zakończony niezbyt trudnym podejściem na Kozi. Miejsce pierwsze: Kominek pod Czarnym Mniszkiem, pokonywany w tym wariancie w dół. Kominek jest naprawdę spory i stromy, może sprawić kłopoty w zejściu. Przechodzenie go ułatwione jest łańcuchami. Pocieszenie jest takie, że znajduje się on dość niedaleko od Zadniego Granatu, więc gdyby schodzenie nim przerosło nasze możliwości - możemy się bez większego żalu wrócić. Miejsce numer dwa: fragment Żlebu Kulczyńskiego - idąc w stronę Koziego Wierchu pokonujemy go pod górę. W żlebie krucho i niepewnie, ale pod górę moim skromnym zdaniem na tym konkretnym fragmencie - raczej łatwo (zdecydowanie gorzej w dół). Stamtąd nużące rypanie po płaskim, a po pewnym czasie podejście na Kozi - pod koniec z użyciem kończyn górnych, ale bez szału. Moim zdaniem warto spróbować. Widoki z Koziego na cały świat :). Ze szczytu dość łatwe zejście do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jeśli natomiast stoimy na Granacie Skrajnym i chodzi nam po głowie dalsze dreptanie po Orlej - tu sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i wymagająca większego namysłu. Do Przełęczy Krzyżne stąd spory kawałek, trudności też niemało. Ze dwa czy trzy kominki do zejścia, bardzo mocno eksponowane wąskie ścieżki, dużo kruszyzny. Jeśli nie czujemy się pewnie, to dajmy sobie spokój. Zawsze trzeba zwracać uwagę na pogodę i czas pozostały do zmroku. Także na to, którędy będziemy schodzić i ile to zejście nam zajmie. Na koniec parę różnych fotek: Granaty nad Czarnym Stawem Gąsienicowym Skrajny Granat widziany z Doliny Pańszczycy Skrajny widziany z okolic Orlej Baszty w lewej części zdjęcia widoczny zygzak - zielony szlak z Zadniego Granatu (widok z okolic Koziego Wierchu) gdzieś na Granatach... Starałam się pisać to, co wiem na pewno i podzielić własnymi refleksjami. Mogłam się rypnąć gdzieś w opisie zdjęć, bo niektóre z nich pochodzą nawet sprzed czterech lat (choć raczej byłam ostrożna). Gdyby jednak ktoś wyłapał jakiś błąd - proszę o info. Aha, oczywiście wszyściuteńko, co napisane powyżej - odnosi się do lata. Zimą (albo inną porą roku, gdy zalega śnieg i lód) Granaty to już zupełnie inna bajka...
Orla Perć po raz pierwszy :DZawrat-Krzyżne Tatry 2016r cz.IICała trasa:1 dzień Kużnica- Orla Perć- Schronisko 5 stawówPodsumowanie:24,5 km Czas:12.5h2 dzień
Zapraszam do przejścia najtrudniejszego i najniebezpieczniejszego szlaku Tatr, jakim jest Orla Perć w towarzystwie licencjonowanego przewodnika tatrzańskiego. Grań Orlej Perci Orla Perć to legendarny, podniebny, najodważniej poprowadzony szlak Tatr. Ulubiony szlak każdego tatrzańskiego turysty, dla niektórych zbyt trudny do przejścia. Powstał ponad 100 lat temu. Pomysł utworzenia Orlej Perci zawdzięczamy Franciszkowi Henrykowi Nowickiemu, który w 1901 roku zaproponował poprowadzenie szlaku od Polany po Wołoszynem granią do przełęczy Zawrat. Twórcą tego szlaku jest ks. Walenty Gadowski, któremu pomagał znakomity przewodnik tatrzański Klimek Bachleda. Dzięki ich staraniom i bardzo ciężkiej pracy do dziś cieszymy się możliwością przejścia tak wspaniałej i trudnej trasy jaką jest Orla Perć. Aktualna Orla Perć kończy się na przełęczy Krzyżne. Szlak przez Wołoszyny został zamknięty w 1932 roku ze względu na ścisły rezerwat przyrody. Nie straciła jednak ona na swej atrakcyjności. Zachęcam do obejrzenia filmu z jej przejścia. Opis wycieczki: W sprawnym zespole przejście Orlej Perci jest możliwe w jeden dzień, jednak ja proponuję podzielić ją na dwa etapy. Po pierwsze – przez pośpiech można zbyt wiele przeoczyć;) Po drugie – na naszych wycieczkach kluczowe jest Wasze bezpieczeństwo, a jak wiadomo jak się człowiek śpieszy…… Wycieczkę dzielimy na następujące etapy: Dzień pierwszy – spotykamy się rano w Kuźnicach lub w Murowańcu i udajemy się w zależności od miejsca spotkania: kolejką na Kasprowy Wierch skąd idziemy przez szczyt Świnicy na przełęcz Zawrat gdzie zaczyna się Orla Perć. W przypadku Murowańca idziemy przez Czarny Staw prosto na Zawrat. Tego dnia zdobędziemy szczyty Małego Koziego Wierchu, Kozich Czub i Koziego Wierchu (najwyższego szczytu, który w całości leży na terenie Polski). Przetrawersujemy Zamarłą Turnię i zobaczymy z bliska jej słynną południową ścianę. Pierwszy etap Orlej Perci zakończymy w Żlebie Kulczyńskiego, którym zejdziemy na dół i udamy się na nocleg do Murowańca. Dzień drugi – idziemy do Żlebu Kulczyńskiego, z którego wracamy na Orlą Perć wychodząc na Zadni Granat. Idziemy w kierunku Skrajnego Granatu pokonując słynny “krok nad przepaścią”. Ze Skrajnego Granatu pójdziemy w kierunku Orlej Baszty i dalej w kierunku Wielkiej i Małej Buczynowej Turni. Większość tego odcinka jest ubezpieczona łańcuchami/klamrami. Trawersując raz nad Doliną Pańszczycy, raz nad Dolinką Buczynową, a czasem wychodząc na grań dotrzemy do Małej Buczynowej Turni. Z niej już łatwą lecz nadal eksponowaną ścieżką zejdziemy na przełęcz Krzyżne – Orla Perć zdobyta:) Z przełęczy Doliną Pańszczycy wrócimy na Halę Gąsienicową, skąd zejdziemy do Kuźnic i zakończymy naszą wycieczkę. Widoczna część grani drugiego dnia wycieczki. Termin/cena/uwagi: Na Orlą Perć zapraszam w dowolnym terminie od początku Czerwca, do końca Listopada. Cena waha się w granicach 1000 – 1200 zł / dzień, w zależności od ilości uczestników. W cenę wliczone są lonże do asekuracji (Via Ferrata), uprzęże i kaski dla uczestników. Informacje na temat schroniska Murowaniec można znaleźć tutaj. Aby zarezerwować konkretny termin wystarczy wysłać do mnie maila na adres @ lub zadzwonić 663 760 637. Jeśli masz jakieś pytania również możesz śmiało dzwonić/pisać. Orla Perć – Mapa
h7xJ5m. 402 44 70 76 66 31 204 431 120

krok nad przepaścią orla perć