Witam Panie, Mam straszny problem i wielką nadzieję żę właśnie wy pomożecie mi podjąć słuszną decyzję. Te które czytują moje listy wiedzą że jestem dwa lata po burzliwym rozwodzie, mam trzy letniego synka. Od rozwodu mieszkam sama
Dzień Dobry Pani, Dziękuję Pani za podzielenie się swoimi wątpliwościami, z obszaru relacji partnerskiej. Bazując na Pani relacji, domniemam, że przyczyną Państwa rozstania na okres 1,5 miesiąca, było nie odpowiadanie na Wasze wzajemne potrzeby, między innymi Pani narzekanie i niezadowolenie >>Wcześniej moim problemem było ciągłe narzekanie i niezadowolenie>Ze tlamsze jego hobby, ze jestem marudna, ze nie pracuje nad soba i nic sie nie zmienilo<< Gdyby miała Pani życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu via Skype. Z przesłaniem dla Pani, żeby się Państwu udało! @ tel. 502 749 605 Natomiast znaczenie ma to, co Ty sama o sobie myślisz, czy się lubisz i akceptujesz. Podejrzewam, że problem tkwi w zaniżonym poczuciu własnej wartości. Jeśli rzeczywiście tak jest - zmień to. Zastanów się, co w sobie lubisz i skup się na tych cechach. Pamiętaj też, żeby traktować siebie jak najbliższą osobę. Well I guess with me and Liam back together the only date you could find was your gay best friend?I figured we're back together now and if A equals C and B equals C then A equals my grandmother's birthday party. Well we got back together this most of you know already um Kurt and I are officially back we going to be able to be friends now that Cappie and I are back together?Twoim jedynym towarzyszem został przyjaciel gej? Radzi me the only date you could find was your gay best friend?You did get us back together and no because I wanted to get back with Amy and Adrian's not pregnant so why shouldn't Amy and I get back together? Wyniki: 45, Czas:
turn something around. phrasal verb. zmienić coś (na lepsze) After the divorce, she turned her life around. (Po rozwodzie, ona zmieniła swoje życie na lepsze.) odmienić coś. Czasowniki złożone (phrasal verbs) przeformułować coś. This expression should be turned around because it is unclear.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-01-18 19:52:46 september57 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-18 Posty: 1 Temat: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....Tak.... Wiele obydwoje sobie obiecywaliśmy. Zgodnie stwierdziliśmy,że ne możemy bez siebie żyć i chcemy znowu być razem... Bałam się bardzo,ale także ze względu na dzieci(mieliśmy 2 ) podjęłam ostateczną decyzję. Teraz po 4 latach od tego zdarzenia - załuję !!!! I przestrzegam inne kobiety - nie myślcie,że będzie inaczej.... Wszystko to co osiągnęłam po rozwodzie - straciłam... Równowagę psychiczną ,poczucie własnej wartości. Przy życiu trzymają mnie tylko dzieci - w tej chwili już 3 . To właśnie po urodzeniu najmłodszego dzieciątka mój były mąż nabrał ogromnej pewności siebie,że teraz już go nie zostawię bo nie dam sobie rady ,bo będę się wstydzić ,że znowu mi nie wyszło. I tak naprawdę ma wykończona psychicznie,zaszczuta w wiem co zrobić .... Wstydzę się tego,że jestem tak głupia .... 2 Odpowiedź przez Anhedonia 2011-01-18 20:17:05 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... september57 napisał/a:...Teraz po 4 latach od tego zdarzenia - załuję !!!! I przestrzegam inne kobiety - nie myślcie,że będzie inaczej.... Wszystko to co osiągnęłam po rozwodzie - straciłam... Równowagę psychiczną ,poczucie własnej wartości. mój były mąż nabrał ogromnej pewności siebieJestem wykończona psychicznie,zaszczuta w domuMyślę, że nie jesteś głupia - chciałaś dobrze dla rodziny i ... sparzyłaś się. Ale to nie twoja wina, to wina tego, że twój mąż tak naprawdę nie zrozumiał swoich błędów i nie chciało mu się nic naprawiać. Ale nie wszystko stracone! Spróbuj skorzystać z pomocy psychologa jeżeli sama nie czujesz się na siłach. JUŻ raz dałaś sobie radę to i drugi raz dasz! NA PEWNO!!! Na razie spróbuj wytłumaczyć swemu mężowi, że nie tak miało być - nie to Ci rozwodowe masz już za sobą i sprawy sądowe nie są Ci obce, więc sprawa o alimenty nie będzie taka straszna. Nie załamuj się - póki życia, póty są szanse na odmianę życia "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 3 Odpowiedź przez niekochana72 2011-01-18 21:46:52 niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... september57 napisał/a:Tak.... Wiele obydwoje sobie obiecywaliśmy. Zgodnie stwierdziliśmy,że ne możemy bez siebie żyć i chcemy znowu być razem... Bałam się bardzo,ale także ze względu na dzieci(mieliśmy 2 ) podjęłam ostateczną decyzję. Teraz po 4 latach od tego zdarzenia - załuję !!!! I przestrzegam inne kobiety - nie myślcie,że będzie inaczej.... Wszystko to co osiągnęłam po rozwodzie - straciłam... Równowagę psychiczną ,poczucie własnej wartości. Przy życiu trzymają mnie tylko dzieci - w tej chwili już 3 . To właśnie po urodzeniu najmłodszego dzieciątka mój były mąż nabrał ogromnej pewności siebie,że teraz już go nie zostawię bo nie dam sobie rady ,bo będę się wstydzić ,że znowu mi nie wyszło. I tak naprawdę ma wykończona psychicznie,zaszczuta w wiem co zrobić .... Wstydzę się tego,że jestem tak głupia ....Kochana, wierzę, że czujesz się okropnie - każda z nas pewnie tak by się czuła. I nie masz się czego wstydzić - ZAPEWNIAM. Masz kogoś bliskiego, na kogo możesz liczyć - rodzina, przyjaciele? Jeśli tak - to otwórz sie przed nimi - nikt z pewnością nie będzie Cię oceniał. Napisz, jak Twoja sytuacja materialna - czy masz jakieś źródło dochodów, co z na pewno możesz liczyć na wsparcie. Ściskam Cię mocno. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 4 Odpowiedź przez 2011-01-18 21:53:05 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-17 Posty: 322 Wiek: 24 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... september smutno mi gdy czytam takie rzeczy kurde nawet nie wiem jak ci pomoc. takiego leszcza to tylko okopac. czy jest zameldowany w mieszkaniu gdzie obecnie pzrzebywacie? jeżeli odczuwawz że się nad toba zneca zgłoś to na policji. zrob porządek z śmieciem bo bedzie zatruwał ci życie juz do sie kolezanko. [...] chociażbym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę [...] 5 Odpowiedź przez jadwinia 2011-01-18 23:59:39 jadwinia Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-18 Posty: 3 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....Ja też uważam że nie jesteś głupia. dużo robi sie dla dzieci i rodziny, sama przez to przeszłam. przez wiele lat dawałam sie poniżać aż w końcu wystąpiłam o rozwód i nie żałuję ani munuty tej decycji a co najważniejsze nie wróciłabym do niego choć też obiecywał poprawe i takie tam..teraz jestem w nowym związku:-)Musisz pomyśleć również o sobie, bo jak Ty nie będziesz sczęśliwa to dzieci tez nie będą.. pozdrawiam 6 Odpowiedź przez soniqueee222 2011-01-19 00:07:20 soniqueee222 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-11 Posty: 567 Wiek: 30 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Witaj, przede wszystkim powtórzę to, co poprzednicy NIE JESTEŚ GŁUPIA. Jak widać nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy. Dziękuję Ci za posta. Zastanawiałam się, dla dobra dziecka, czy nie wrócić, teraz już wiem, że nie warto. Wierzę w to, że dasz sobie radę. Tym razem zrób coś dla siebie, dzieci zawsze będą kochać, bez względu na... Trzymam za Ciebie kciuki. Serdeczności W moim życiu nie ma miejsca na miłość. 7 Odpowiedź przez Kiwe 2011-08-25 10:05:49 Kiwe Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-25 Posty: 2 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Cześć dziewczyny,mam podobny problem. Rozwiodłam się 3 lata temu, mój ex od roku robi wszystko by wrócić. Miałam spokój i zaczęłam łapać równowagę, a teraz znowu czuję się okropnie. Do tego ma dziecko z inną, podobno to jednak nie to i chce wrócić. Wiem, że jeśli się zgodzę moje życie znowu stanie się koszmarem 8 Odpowiedź przez marena7 2011-08-25 10:27:43 marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....Więc się Kiwe nie zgadzaj! Przypomnij sobie dlaczego się rozwiodłaś i nie pozwól sobie mieszać w głowie. 9 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-08-25 10:58:54 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,043 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Kiwe napisał/a:Cześć dziewczyny,mam podobny problem. Rozwiodłam się 3 lata temu, mój ex od roku robi wszystko by wrócić. Miałam spokój i zaczęłam łapać równowagę, a teraz znowu czuję się okropnie. Do tego ma dziecko z inną, podobno to jednak nie to i chce wrócić. Wiem, że jeśli się zgodzę moje życie znowu stanie się koszmarem Jeśli wiesz, że Twoje życie będzie koszmarem, to nie utrudniaj sobie życia. Nikt pistoletu do głowy nie przystawia. Różnica między Tobą autorka wątku jest bardzo podstawowa: ona wierzyła, że się uda. Ty zaś, wiesz, że to będzie koszmar. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 10 Odpowiedź przez Kiwe 2011-08-25 14:05:44 Kiwe Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-25 Posty: 2 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....Masz rację Wielokropku - ja nie wierzę, że się uda. Problem w tym, że emocjonalnie jestem z nim dalej związana (taki emocjonalny pistolet przystawiony do głowy)... i on o tym doskonale wie. A ja bardzo bym chciała o nim zapomnieć, nie spotykać się, nie odbierać telefonów... . Tylko, że nie jest to takie proste, rozwiedliśmy się 'w pokoju', mamy dzieci - czyli kontakty są nieuniknione. 11 Odpowiedź przez madzia0311 2011-08-25 14:10:00 madzia0311 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-07 Posty: 1,138 Wiek: 25 + Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Kiwe napisał/a:Masz rację Wielokropku - ja nie wierzę, że się uda. Problem w tym, że emocjonalnie jestem z nim dalej związana (taki emocjonalny pistolet przystawiony do głowy)... i on o tym doskonale wie. A ja bardzo bym chciała o nim zapomnieć, nie spotykać się, nie odbierać telefonów... . Tylko, że nie jest to takie proste, rozwiedliśmy się 'w pokoju', mamy dzieci - czyli kontakty są być silna i trwac w tym co postanowiłaś..ja wiem ,że to jest bardzo trudne..spotkania są nieuniknione ze względu na dzieci..jesteś z nim emocjonalnie związana więc wnioskuję,że się go boisz..ale nie daj się zastraszyc..pokaż mu,że jesteś twardą kobietą i rób to dla siebie dle swojego dobra:) Bywają w życiu chwile, których ból daje się zmierzyć dopiero po jego przeżyciu, i wówczas dziwi nas, iż zdołaliśmy go znieść. 12 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-08-25 14:21:20 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,043 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Kiwe napisał/a:Masz rację Wielokropku - ja nie wierzę, że się uda. Problem w tym, że emocjonalnie jestem z nim dalej związana (taki emocjonalny pistolet przystawiony do głowy)... i on o tym doskonale wie. A ja bardzo bym chciała o nim zapomnieć, nie spotykać się, nie odbierać telefonów... . Tylko, że nie jest to takie proste, rozwiedliśmy się 'w pokoju', mamy dzieci - czyli kontakty są że nie jest to prosta i łatwa sprawa. Prawdą jest, że emocje szybko nie wygasają. Rozumiem, że najchętniej byś o nim zapomniała, nie spotykała się, nie odbierała telefonów. To marzenie nie jest możliwym do masz emocjonalny pistolet przy głowie, zajrzyj na ten wątek: kciuki Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 13 Odpowiedź przez dziewczynaZprowincji 2011-08-25 14:33:29 dziewczynaZprowincji O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-20 Posty: 61 Wiek: 23 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....moja koleżanka właśnie z mężem "dają sobie czas". ona będzie wtedy płakać a on zrobi sobie kawalerkę.... już zaczął. po jakimś czasie przyjdzie do niej i pewnie będzie wspaniały - chociaż tak naprawdę niszczy ją psychicznie a i do rękoczynów też już doszło. nie wiem jak z nią rozmawiać, on odsuwa ją od wszystkich przyjaciół, rodziny, widzę że i ze mną utrudnia jej kontakt. Obawiam się że jeśli powiem jej co o tym myślę, pogorszę sytuację, i wręcz ona wróci do niego cała w skowronkach a ze ,mną nie będzie chciała mieć nic do czynienia i straci już ostatnią przyjaciółkę przez niego. Może zasugerować jej żeby poszła do psychologa? Może to najbezpieczniejsze wyjście 14 Odpowiedź przez rudzielec1 2011-08-29 11:02:49 rudzielec1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-29 Posty: 4 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....jestem tu pierwszy raz i przeczytalam twoja historie i powiem ci ze ....jestem w bardzo podobnej 3 letniego synka z facetem z ktorym rozstalam sie w marcu po 8 latach....w maju zaczelam spotykac sie ze znajomymi odzylam i znow stalam sie soba a teraz moj eks nie jestesmy po slubie bardzo chce wrocic bo zrozumial ze nigdy nikogo juz tak nie pokocha chce slubu normalnej rodziny ze zycia sobie beze mnie nie wyobraza.....ze jak nie ja to juz zadna a powiem spotykam sie z kims...od pierwszego spotkania cos miedzy nami zaiskrzylo i trwa do tej pory 4 msc tyle ze juz chyba niedlugo bo facet nie ma juz sily bo sama nie wiem czego chce wrocic do przeszlosci czy isc do przodu i zaczac nowe zycie....naprawde mam taki metlik w glowie.....mojego eks znam moze naprawde sie zmienil a moze znow przy pierwszej klotni znow bedzie tak jak bylo..wypominanie i dokuczanie poradzcie cos 15 Odpowiedź przez Mussuka 2011-08-29 11:25:49 Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 16 Odpowiedź przez Dunkis 2011-08-29 11:30:28 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Porzekadło starożytnych słowian mówi: Powtórne małżeństwo to zwycięstwo nadzieji nad rozumem.(oczywiście to uogólnienie, bo przecież nie chodzi w tym powiedzeniu, o sam akt małżeństwa)Ale powtórny związek z tą samą osoba, to nie tylko zwycięstow nadzieji nad rozumem, to ...... siała baba mak. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 17 Odpowiedź przez Mussuka 2011-08-29 11:38:51 Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Dunkis napisał/a:Porzekadło starożytnych słowian mówi: Powtórne małżeństwo to zwycięstwo nadzieji nad rozumem.(oczywiście to uogólnienie, bo przecież nie chodzi w tym powiedzeniu, o sam akt małżeństwa)Ale powtórny związek z tą samą osoba, to nie tylko zwycięstow nadzieji nad rozumem, to ...... siała baba ja bym nazwala to aktem desperacji "bo moze on sie zmienil" "moze bedzie teraz dobrze" "dla dobra dzieci" "bo nadal mnie kocha albo ja jego" itd. ...a zycie zna tysiace przykladow jak to sie konczy, ech. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 18 Odpowiedź przez 2011-08-30 00:50:37 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-18 Posty: 330 Wiek: 33 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Wiele osób mówi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Autorka wątku niestety została wplątana w jakąś intrygę. Gość okazał się nieodpowiedzialny. Co jednak, gdy ktoś faktycznie się zmieni i nie będzie więcej chciał popełniać tych samych błędów. Wtedy też nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki?!Wiecie czego w dzisiejszym świecie niestety nie rozumiem... jak ludzie łatwo gębe sobie wycierają przysięgą małżeńską. Przykre, ale prawdziwe. Smutne jest to, że ludzie nie walczą, że się nie starają - idą od razu na łatwiznę (bo rozwód dla mnie to taka łatwizna). Nie chce generalizować, może nawet odnoszę to mocno do swojego konkretnego przypadku, ale warto wystartować od nowa!! Warto dawać druga szansę!! "Kobietę łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać po jej myśli" 19 Odpowiedź przez Anhedonia 2011-08-30 07:18:31 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... napisał/a:...Wiecie czego w dzisiejszym świecie niestety nie rozumiem... jak ludzie łatwo gębe sobie wycierają przysięgą małżeńską. Przykre, ale prawdziwe. Smutne jest to, że ludzie nie walczą, że się nie starają - idą od razu na łatwiznę (bo rozwód dla mnie to taka łatwizna). Nie chce generalizować, może nawet odnoszę to mocno do swojego konkretnego przypadku, ale warto wystartować od nowa!! Warto dawać druga szansę!!Oczywiście, że warto a nawet trzeba, aby nie mieć sobie NIC do zarzucenia, że się nie zrobiło wszystkiego co było w mocy...Ale nikt nie da żadnej gwarancji co do finału tych starań - bo niestety, "cały w tym ambaras, aby dwoje chciało na raz". Obie strony muszą chcieć tej naprawy - jeden nic nie zdziała, bo do miłości zmusić drugiej osoby się po prostu nie da "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 20 Odpowiedź przez rozalja 2011-08-30 08:11:15 rozalja Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-03 Posty: 30 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... rudzielec1 napisał/a:...mojego eks znam moze naprawde sie zmienil a moze znow przy pierwszej klotni znow bedzie tak jak bylo..wypominanie i dokuczanie poradzcie cosA niby jak i dlaczego miał się zmienić??? Ludzie nie zmieniają się ot, tak. To nie takie proste, że usiadł, przemyślał i się zmienił. Zmiana to długotrwały proces, często poprzedzony terapią własną czy terapią wspólną dla - warto dawać drugą szansę, ale na litość, nie "w ciemno"! Zwłaszcza jeśli taka huśtawka była od dawna lub zawsze - przez jakiś czas przepraszanie, obietnice, potem dobrze, cudownie, stara się, przynosi kwiatki, miodowy miesiąc po prostu...potem stopniowo narasta napięcie, burczy, irytacja, wszystko mu przeszkadza...potem wypominanie, kłótnie, złość, może agresja...Jeśli tak było, jeśli to się cyklicznie powtarzało już od pewnego czasu, jeśli była z jego strony agresja w jakiejkolwiek formie - to samo się nie skończy! Będzie się wszystko kręciło w kółko i raczej będzie gorzej tzn. krótszy "miodowy miesiąc", a dłuższe i gorsze okresy, kiedy jest źle. 21 Odpowiedź przez niekochana72 2011-08-30 08:12:42 niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Dunkis napisał/a:Ale powtórny związek z tą samą osoba, to nie tylko zwycięstow nadzieji nad rozumem, to ...... siała baba jak pozostawiasz nam, czytającym tak szeroko otwartą furtkę interpretacji Dla mnie nie ma takiej opcji. Jeśli od kogoś odchodzę - to na zawsze. Nie podejmuję takiej decyzji pochopnie, to zawsze przemyślana decyzja. A to oznacza, że najlepsza. Taki powrót oznacza, że nigdy tak naprawdę nie odeszliśmy. Należy pamiętać, że czas zaciera pewne bolesne szczegóły w naszej pamięci - łatwo wdepnąć ponownie w gó**o. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 22 Odpowiedź przez Anhedonia 2011-08-30 11:14:06 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... niekochana72 napisał/a:Dla mnie nie ma takiej opcji. Jeśli od kogoś odchodzę - to na zawsze. Nie podejmuję takiej decyzji pochopnie, to zawsze przemyślana decyzja. A to oznacza, że najlepsza. Taki powrót oznacza, że nigdy tak naprawdę nie odeszliśmy. Należy pamiętać, że czas zaciera pewne bolesne szczegóły w naszej pamięci - łatwo wdepnąć ponownie w gó** rzecz. Ludzie są różni. Niektórzy jednak podejmują takie decyzje o rozstaniu pochopnie - na zasadzie focha i "wyprowadzam się do mamusi"... tylko, ile taka zabawa może, trwać zanim komuś się znudzi?Ja zawsze twierdzę, że RAZ mogę wybaczyć, ale powtórki z rozrywki nie będzie Każdy ma swoje doświadczenia i swoje granice... "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 23 Odpowiedź przez Liwia 2011-08-30 11:38:43 Liwia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 1,628 Wiek: 40-1 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Szansę czasem warto dać, ale tak jak wyżej napisano-obie strony muszą tego bardzo chcieć i naprawiać to co było złe. Pamiętaj jednak, że nigdy w tym związku nie będzie tak samo, lepiej niż kiedyś też nie będzie (znam to z autopsji), będzie zwyczajnie a nawet podobnie jak było kiedyś. Coś jest w powiedzeniu " nie wchodzi się dwa razy..."Czasem warto zaryzykować nowy związek... "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy....." Wilki 24 Odpowiedź przez beti 2 2011-11-02 22:54:07 beti 2 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-02 Posty: 1 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....Boże mój jaka ja byłam głupia i naiwna... Po 5 latach małżeństwa ( awantur pijaństwa i wyzwisk) zdecydowałam się na rozwód córka miała wtedy 2 latka. No ale dla Jej dobra dałam się namówić na powrót byłego i okazało się że wkopałam się na amen. zaszłam w ciążę i myślałam że będzie dobrze ale jak zwykle myliłam się za jakieś 2 tygodnie poród a tu non stop nerwy łzy poniża mnie strasznie poczuł się pewnie a ja jestem kłębkiem nerwów boję się jego powrotów z pracy i tego że jakby odszedł to nie dam sobie rady finansowo i że córa będzie że już brak mi sił tak dalej żyć nie wiem co mam robić... 25 Odpowiedź przez Leonka 2011-11-04 11:29:04 Leonka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-03 Posty: 6 Wiek: 38 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....Cześć Dziewczyny Jak się cieszę że znalazłam ten temat. Po 4 latach szamotania się w nieszczęśliwym związku, postanowiłam odejść. Jakoś udało nam się dojść do porozumienia w tej kwestii, nie ma między nami wrogości i awantur. Tylko że w tzw. międzyczasie (czekam aż wynajęte mieszkanie zwolnią starzy lokatorzy)mąż "zmienił się " o 180 stopni. Schudł i chudnie nadal a ma otyłość olbrzymią (gdy go poznałam 6 lat temu był super przystojniakiem), przestał pić, dużo czasu spędza z naszym synkiem, a mnie adoruje:) Cała rodzina jest pod wielkim wrażeniem. A mnie trafia szlag, że jednak potrafi, że np. nie sprawia mu trudności zrobienie śniadania, że już wcale nie musi spać do południa. Nie kocham go już od bardzo dawna, nie wierzę też w jego uczucia, a jeśli nawet są to nic dla mnie nie znaczą. Boli mnie jednak fakt że przez te kilka tygodni syn (4 lata) bardzo się do niego zbliżył i zdaję sobie sprawę z tego że tym boleśniejsza bedzie dla niego wyprowadzka....Przyznam że pojawiają się myśli, że może jednak powinnam dać mu szansę, może spróbować terapii małżeńskiej, ale... nie chciałabym przechodzić znów tego wszystkiego od początku, wiem że nie kochając nie będę szczęśliwa i myślę że im synek będzie starszy tym bardziej to rozstanie będzie trudne. Czytając Wasze posty umacniam się jeszcze w przekonaniu by wytrwać. Pozdrawiam serdecznie. 26 Odpowiedź przez Mussuka 2011-11-04 11:44:37 Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Leonka napisał/a:Cześć Dziewczyny Jak się cieszę że znalazłam ten temat. Po 4 latach szamotania się w nieszczęśliwym związku, postanowiłam odejść. Jakoś udało nam się dojść do porozumienia w tej kwestii, nie ma między nami wrogości i awantur. Tylko że w tzw. międzyczasie (czekam aż wynajęte mieszkanie zwolnią starzy lokatorzy)mąż "zmienił się " o 180 stopni. Schudł i chudnie nadal a ma otyłość olbrzymią (gdy go poznałam 6 lat temu był super przystojniakiem), przestał pić, dużo czasu spędza z naszym synkiem, a mnie adoruje:) Cała rodzina jest pod wielkim wrażeniem. A mnie trafia szlag, że jednak potrafi, że np. nie sprawia mu trudności zrobienie śniadania, że już wcale nie musi spać do południa. Nie kocham go już od bardzo dawna, nie wierzę też w jego uczucia, a jeśli nawet są to nic dla mnie nie znaczą. Boli mnie jednak fakt że przez te kilka tygodni syn (4 lata) bardzo się do niego zbliżył i zdaję sobie sprawę z tego że tym boleśniejsza bedzie dla niego wyprowadzka....Przyznam że pojawiają się myśli, że może jednak powinnam dać mu szansę, może spróbować terapii małżeńskiej, ale... nie chciałabym przechodzić znów tego wszystkiego od początku, wiem że nie kochając nie będę szczęśliwa i myślę że im synek będzie starszy tym bardziej to rozstanie będzie trudne. Czytając Wasze posty umacniam się jeszcze w przekonaniu by wytrwać. Pozdrawiam a moj po rozwodzie nagle..jak reka odjal rzucil palenie, nabral ciala (bo za chudy byl), zaczal sie interesowac sportem i innymi hobby (wczesniej przyszyty siedzial do kanapy z pilotem w reku), zaczal byc mily, zaradny (usterki w domu naprawiac chcial co latami czekaly wczesniej na lepszy dzien), kwiatki mi przynosil i w ogole odstawial show jaki on cudowny i kogo trace (ja i dzieci). Nie podzialalo..bo raz: wiem, ze bylby to show na pare tygodni badz miesiecy a potem ta sama plyta co wczesniej; dwa: juz go nie kochalam i pokochac ponownie nie dalabym rady, wiec co z ew. wspolzyciem malzenskim? Dupa blada..ja sie nie potrafie do takich relacji sie czlowiek raz zdecyduje na rozwod to niech sie nie kreci jak kurek na dachu tylko dokonczy sa male i przyzwyczajaja sie oraz odzwyczajaja o wiele szybciej niz my glupi dorosli. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 27 Odpowiedź przez Leonka 2011-11-04 11:57:15 Leonka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-03 Posty: 6 Wiek: 38 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie.....No tak, brzmi znajomo: u mnie też są kwiatki i naprawiona suszarka w łazience, z którą męczyłam się od roku. I też d... z tymi sprawami bo jak nie kocham to nie mogie:) i tak jest od 3 lat! A on myśli że jak schudnie to go znowu zapragnę, eh faceci.... 28 Odpowiedź przez Mussuka 2011-11-04 12:04:34 Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Leonka napisał/a:No tak, brzmi znajomo: u mnie też są kwiatki i naprawiona suszarka w łazience, z którą męczyłam się od roku. I też d... z tymi sprawami bo jak nie kocham to nie mogie:) i tak jest od 3 lat! A on myśli że jak schudnie to go znowu zapragnę, eh faceci....3 lata po rozwodzie w jednym domu??? To przerabana sprawa. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 29 Odpowiedź przez Leonka 2011-11-04 15:27:29 Leonka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-03 Posty: 6 Wiek: 38 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Mussuka napisał/a:Leonka napisał/a:No tak, brzmi znajomo: u mnie też są kwiatki i naprawiona suszarka w łazience, z którą męczyłam się od roku. I też d... z tymi sprawami bo jak nie kocham to nie mogie:) i tak jest od 3 lat! A on myśli że jak schudnie to go znowu zapragnę, eh faceci....3 lata po rozwodzie w jednym domu??? To przerabana 3 lata bez seksu ale przed rozwodem 30 Odpowiedź przez Leonka 2011-11-04 15:56:46 Leonka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-03 Posty: 6 Wiek: 38 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... beti 2 napisał/a:Boże mój jaka ja byłam głupia i naiwna... Po 5 latach małżeństwa ( awantur pijaństwa i wyzwisk) zdecydowałam się na rozwód córka miała wtedy 2 latka. No ale dla Jej dobra dałam się namówić na powrót byłego i okazało się że wkopałam się na amen. zaszłam w ciążę i myślałam że będzie dobrze ale jak zwykle myliłam się za jakieś 2 tygodnie poród a tu non stop nerwy łzy poniża mnie strasznie poczuł się pewnie a ja jestem kłębkiem nerwów boję się jego powrotów z pracy i tego że jakby odszedł to nie dam sobie rady finansowo i że córa będzie że już brak mi sił tak dalej żyć nie wiem co mam robić...Beti, przepraszam że dopiero teraz, ale miałam nadzieję że odpowie ktoś kto sobie dał radę w podobnej sytuacji. Bardzo Ci współczuję, małe dziecko i dzidziuś w drodze + burza hormonów z tym związana....To co on robi to przemoc psychiczna, bywa, że ofierze bardzo trudno jest odejść ale musisz to zrobić. Są chyba jakieś telefony zaufania dla kobiet w razie naprawdę alarmowych sytuacji (psycholodzy, prawnicy), koniecznie poszukaj wsparcia, może będziesz mogła się przeprowadzić do rodziców? W takiej sytuacji możesz być bardziej podatna na depresję poporodową. Ja się totalnie rozkleiłam po urodzeniu syna jak do kłopotów w związku doszły jeszcze brak snu i brak wsparcia przy opiece nad maluchem. Dziewczyny, proszę pomóżcie Beti ! 31 Odpowiedź przez niekonsekwentna :/ 2013-04-11 13:28:39 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-04-11 13:34:29) niekonsekwentna :/ Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-11 Posty: 20 Odp: Wróciłam po rozwodzie do byłego męża - miało być tak pięknie..... Witajcie dziewczyny...Długo czytałam Wasze posty, ale i innych dziewczyn z innych społeczności...Wreszcie odważyłam się opisac swoją historię, poniewaz potrzebuję wsparcia i zrozumienia, a mogę je dostać tylko od tych, którzy to przechodzą, przeszli lub są w trakcie, albo już po tej kwietnia 2012 roku jestem rozwódką z ponad 2-letnią córką. Rozwiedliśmy się po 5 latach małżeństwa. Około 9 lat byliśmy razem (w tym te 5 małżeństwa). Mieszkaliśmy sami, a nasze poznanie się było niczym jak z filmu. Nad morzem, znaliśmy się kilka dni, a on zakochał się na umór. Przystojny, intelogentny, zabawny...z czasem okazało się, że cwany, przebiegły manipulant, który owinął mnie sobie psychicznie w okół palca i mimo, że buntowałam się i szukałam sposobu na niego nie udało się. Zaczęłam idealizować sobie jego obraz bo a jestem z południa polski, a on z pólnocy więc nasze kilkuletnie poznawanie się też nie było całkiem dogłebne, a wszystkie złe sytuacje sobie potrafiłam wytłumaczyć... Zaczęło się od zostawiania mnie nagle w środku miasta, na ulicy, przy ludziach, rodzinie, obojętnie jak mu się coś nie spodobało, potem zaczęły wychodzić powolutku jego brudy rodzinne - rodzeństwo z różnych ojców, brak ojca, ukochany syn mamusi, dziecko dorosłego alkoholika, w domu nie pił, ale jak był w centrum zainteresowania to miał brak umiaru w piciu, apo tym zachowywał się tylko agresywnie odnośnie mojej osoby, wyzywał mnie i podrywał inne panienki...jak musiał wybierac zawsze wybierał i kolegów i rodzinę... 9 m-cy poślubie tak zabalował, że nie wrócił na noc. notorycznie na imprezach się bałam, że będzie jak zawsze, ze się upije a ja zostane sama, zacznie mnie popychac, ale on przepraszał obiecywał zmianę, kupował kwiaty a ja wierzyłam. nie miał ochoty ciągle na seks ze mną, musiałam się o to prosić, to było upokarzające....a jak on miał raz na jakiś czas ochote to brał...próbowałam wszystkiego: od księdza bo jesteśmy bardzo wierzący, przez psychologa, prośby, groźby, w końcu doszło do szarpanin, cichych dni, wyprowadzałam się 2 czy 3 razy do rodziców po tym jak mnie kopnął, albo bawił się z dziewczynami na moich oczach i znajomych i rodziny na Sylwestrze, złożenia rpzeze mnie pozwu o rozwód...ale ciągle byłam niekonsekwentna i wracałam bo mu wierzyłam, ze coś się zmieni, ale dalej czułam się samotna...w końcu było troszkę lepiej i uwierzyłam że teraz już wszystko będzie pięknie, postanowiliśmy mieć dziecko bo już bardzo go pragnęłam po 3 latach małżeństwa, ale to ja go "zmuszałam" do poczęcia dziecka bo nie chciało mu się tak często kochać...a do seksuologa tez nie chciał iść. Dziwny facet, który notorycznie jest zmęczony, senny itd udało się i byłam najszczęśliwszą kobieta pod słońcem. W czasie ciązy dbał o mnie bardziej bo zdarzały się i wczesniej takie epizody, ale były sytuacje kiedy przychodził naprany (jest strażakiem) i musiałam po nim sprzatac wymioty - w ciąży!!! Jak się urdziła Córeńka to przez pierwszy miesiąc było ok później jak wrócił do pracy zaczęły się jego ucieczki z domu, już w ogóle się czułam samotna i zagubiona. Ale dla dobra dziecka stwierdziłam że nie mogę tak żyć i powiedziałam mu że jak się nic nie zmieni to odejdę. I nagle zaczął się dziwnie zachowywac, odsunął się mówił, że nie zasługuje na mnie, że mu bardzo zależy i starał się, aż widziałam ze coś go wykańcza psychicznie...okazało się, że zdradził mnie w clubie go go...był pod wpływem alkoholu, ale wiedział gdzie ma go zawieźć taksówkarz i po co jedzie...Wiecie jak się czułam? Ze mną nie chciał się kochac chociaz mam temerament a prostytutką tak...na domiar złego miał jakies swędzenie w pęcherzu i musiałam zrobić sobie badania bo mgł mnie zarazić jakąś chorobą weneryczną albo HIV...i co by było wtedy z dzieckiem??? Na szczęście okazało się, że jestesmy zdrowi, a to była tylko infekcja. Przepraszał mnie i błagał ale ja i tak się rozwiodłam, na pierwszej rozprawie. Teraz kiedy upłynął już ponad rok i pojawił się ktos kto kocha mnie i Córkę bezgranicznie, ja tęsknie za tym oprawcą, albo boję się nowości...nie wiem...i to mnie dobija...bo nie chce wrócić do poprzedniego życia a nie umiem z nim skończyć. Dodam że były mąż widuje się z córką w moim towarzystwie 3 razy w tyg. bo jest nieodpowiedzialny i wie nadal jak mną manewrowac i wzbudzac litosć dlatego pogrywa dzieckiem, a dziecko jest dla niego tylko środkiem do celu - czyli do odzyskania mnie, żoneczki w domu, a on nadal będzie szalał...prosze upewnijcie mnie, że on się nigdy nie zmieni, że dobrze zrobiłam i powinnam sobie dac szansę na nowe życie z kimś innym...Przepraszam za chaotyczność, ale nie da się opisac wszystkiego, bardzo wiele pominęłam, jego oszukiwanie mnie ciągle, spotykania się z dziewczynami jak się wyprowadziłam, finansowe oszustwa...itd. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
istnieje kilka głównych zalet ćwiczeń, jeśli chodzi o zwiększenie poczucia własnej wartości i odzyskanie pewności siebie po rozwodzie. Włączenie ćwiczeń do swojego życia nie jest o rzucanie się do szalonych programów treningowych, aby osiągnąć ’ idealne ciało.”To może być tak proste, jak codzienne spacery.
Jedna z Was spytała mnie niedawno o to, jak poradzić sobie z obsesyjnym myśleniem o ex. Jak wylizać rany po rozstaniu i przejść nad tym do porządku dziennego. Myślę, że nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, ale postaram się ze swojej perspektywy napisać o tym co można zrobić i jakie scenariusze są w tej sytuacji najbardziej możliwe. Przede wszystkim na nasze uczucia po rozstaniu wpływa masa rzeczy. To jaki był jego powód, ile byliście razem i jak poważny to był związek, kto postanowił odejść (bo zwykle niezależnie od tego, którą jest się stroną, cierpi się podobnie), w jakiej atmosferze Twój związek się zakończył, czy wszystko zostało już powiedziane i wyjaśnione oraz jaki masz charakter. Wszystkie te składowe determinują to jak reagujesz i znosisz rozstanie. Jeśli była to przelotna znajomość, która trwała kilka miesięcy, nie powinnaś rozpaczać latami. To zwykle czas, kiedy ludzie się docierają i sprawdzają czy w ogóle są w stanie ze sobą wytrzymać, kiedy poznają siebie bliżej. Inaczej będzie w przypadku narzeczeństwa czy małżeństwa z wieloletnim stażem i dziećmi. Wtedy sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Ciężko jest więc mówić o jednym modelu zachowania i scenariuszu do powielania. Przede wszystkim powinnaś zastosować się do wskazówek z tekstów dotyczących rozstań, które się tu pojawiały. Pisałam zarówno o tym czego możemy się nauczyć przechodząc przez coś tak trudnego, jak i o tym w jaki sposób zająć swoją głowę, skupić się na sobie, wejść znowu w normalny rytm życia. To trochę jak z życiem po stracie bliskiej osoby. Nie ma jej, ale nasze życie toczy się dalej. Nie w ma w nim miejsca na wyłączenie się z pracy, z kwestii osobistych, jedzenia, picia czy innych codziennych i przyziemnych spraw. Świat na nas nie czeka a my musimy dalej funkcjonować w swoim życiu. Nie łudźmy się, że będzie nam lepiej po tygodniu czy nawet miesiącu. Pewne rozstania potrzebują i miesięcy…, ale nie lat. Tak jak i żałoba, okres rozpaczania również powinien mieć swój kres. I to właśnie musimy mieć z tyłu głowy. Kiedy rozpaczanie i rozpamiętywanie staję się naszą wymówką na wszystko i ciągnie latami – to znak, że jest z nami niedobrze. Prawda jest taka, że tydzień po rozstaniu, będziesz je uważała za koniec świata, po roku powinnaś myśleć o tym z oddechem i spokojniejszą głową – oczywiście jeśli temat zamknęłaś i odpowiednio przetrawiłaś, bo jeśli wciąż żyjesz tym co robi twój ex, żyjesz każdym jego ruchem, wyjazdem i zdjęciem a potem płaczesz całymi dniami, że nie ma go obok to znak, że niczego się nie nauczyłaś… Zastanów się czy: 1. Czy on jest tego wart, 2. Czy chcesz żyć czy wegetować? 3. Czy zrobiłaś absolutnie wszystko by zacząć na nowo? 4. Co dokładnie teraz czujesz? 5. Co blokuje Cię przed zmianami? Bądź ze sobą szczera i zweryfikuj na ile to, że się starasz pozbierać w ogóle jest prawdą. Te informacje pozwolą Ci ocenić na nowo to co się dzieje oraz to jak przyśpieszyć wylizanie ran i swój nowy start- wierz mi- warto! Reader Interactions
\n\n\n po rozwodzie wróciliśmy do siebie
Podsumowanie. Rozstrzygnięcie dotyczące wspólnego mieszkania po rozwodzie pojawia się, gdy zawnioskują o to strony postępowania rozwodowego – dopuszczalne jest przy tym, że ze stosownym wnioskiem wystąpi samodzielnie powód albo pozwany. Sąd ma możliwość przyznania poszczególnych pomieszczeń lokalu lub budynku na rzecz wybranych Od mojego obecnego partnera odeszła żona i przez 6 miesięcy nie podejmowała żadnej próby powrotu. W międzyczasie okazało się, że jest w ciąży, ale mimo to mąż jej nie interesował. W tym czasie wróciliśmy do siebie, bo od wielu lat byliśmy sobie bliscy, ale okoliczności nam nie sprzyjały. On jest po 3-letnim związku z nią, który doprowadził go na skraj bankructwa. Odeszła, gdy kasa się skończyła. Mają rozdzielność majątkową. My zaczęliśmy się spotykać parę tygodni po jej wyprowadzce. Gdy dowiedzieliśmy się o ciąży, mój partner stwierdził, że jej z tym nie zostawi, ale do niej nie wróci. Ona nie zna naszych relacji. Chciałabym zapytać, czy nasz związek w tej sytuacji może mu zaszkodzić przy rozwodzie. Pytam, bo od tygodnia ona usilnie namawia go do powrotu, nachodzi w domu, pisze sms-y o miłości i nie chce zrozumieć, że to koniec. Ja natomiast mam tego dość, bo zamiast spać w domu, nocuję u znajomych z obawy przed nią. Czy on może powiedzieć jej o miłości do mnie, żeby dała sobie spokój? Czy musimy ukrywać się z uczuciami do rozwodu? Związek z inną kobietą przed rozwodem Podstawę prawną opinii stanowią przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ( oraz Kodeksu postępowania cywilnego ( Zastanawia się Pani, czy winniście się Państwu ukrywać do czasu rozwodu, czy też upublicznić fakt pozostawania w związku. Z opisu wynika, jakoby między małżonkami doszło do zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżeństwa. Jednocześnie nie wynika z niego, jakoby w sprawie występowały negatywne przesłanki uniemożliwiające orzeczenie rozwodu. Ustawodawca w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym wskazuje na dwie przesłanki negatywne, które powodują, iż mimo wystąpienia zupełnego i trwałego rozkładu orzeczenie nie jest możliwe. Wyraźnie podkreślić należy, iż mimo zupełnego i trwałego rozkładu pożycia, rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli wskutek niego miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków albo jeżeli z innych względów orzeczenie rozwodu byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Rozwód nie jest również dopuszczalny, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, chyba że drugi małżonek wyrazi zgodę na rozwód albo że odmowa jego zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Które z małżonków ponosi winę za rozkład pożycia małżeńskiego? Pojęcie winy nie ma definicji ustawowej nie tylko w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, ale i w Kodeksie cywilnym. Pojęcie to zostało natomiast wyjaśnione w doktrynie i orzecznictwie cywilistycznym. Wina rozkładu pożycia pozostaje w związku z naruszeniem obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa, i to zarówno tych, które sformułowane są w prawie, jak i tych, dla których źródłem są tylko zasady współżycia społecznego. Chodzi tu zwłaszcza o naruszenie obowiązków: wspólnego pożycia, wzajemnej pomocy, lojalności i wierności, współdziałania dla dobra rodziny itd (por. wyrok SN z dnia 21 września 1997 r., I CKN 646/97). Wskazać należy, iż w przypadku skutecznego orzeczenia rozwodu z wyłącznej winy Pani partnera jego małżonka będzie mogła dochodzić alimentów od Pani partnera, bez względu na to czy znajdzie się w niedostatku, czy też nie. Zgodnie z art. 60 § 2 „jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku”. W sytuacji winy obojga małżonków koniecznym będzie występowanie po stronie małżonki partnera niedostatku, jako przesłanki do żądania od niego alimentów. Rozwód z winy obojga małżonków Innymi słowy, jeżeli małżonka Pani partnera chociaż w minimalnym stopniu przyczyniła się do rozkładu pożycia małżeństwa i Pani partner jest w stanie to udowodnić, to nie widzę przeszkód w wystąpieniu z pozwem o rozwód z winy obojga małżonków lub bez orzekania o winie. Zasadnym jest zatem ustalenie, czy Pani partner jest w stanie udowodnić małżonce chociażby w minimalnym zakresie winę. Winą taką może być chociażby nadmierna i niezdrowa zazdrość, która doprowadziła np. do zdrady. Dowodem na tego rodzaju okoliczność może być wykorzystanie przez partnera dowodów, które zechce wykorzystać jego małżonka. Nadto jeżeli udałoby się Pani partnerowi udowodnić zdradę, wówczas w mojej ocenie nie sposób mówić o wyłącznej jego winien w rozkładzie pożycia małżeńskiego. Dowody na winę małżonka na sprawie rozwodowej Wszystkie uzyskane przez małżonkę partnera dowody, choć naruszają jego prawo do prywatności, które jest dobrem osobistym każdego człowieka, to jednak na kanwie orzecznictwa są dopuszczalne. Na korzyść małżonki partnera przemawia bowiem teza wyrażona przez Sąd Najwyższy w wyroku z r., który stwierdził, że „w procesie rozwodowym w zakresie wykazania winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego służyć może także nagranie magnetofonowe rozmów prowadzonych przez strony, nawet jeżeli tych nagrań dokonano bez wiedzy jednej z nich i w okresie trwania małżonków w faktycznej separacji” (IV CKN 94/01, „Lex Polonica”, Nr 370634). Większość przedstawicieli doktryny stoi jednak na stanowisku, iż dowody z podsłuchów, otwartej korespondencji, wiadomości otrzymanych na portalach społecznościowych, poczcie elektronicznej, jeśli zostały uzyskane bez zgody zainteresowanego, nie powinny być dopuszczone w postępowaniu cywilnym. Innymi słowy, uzyskane w chwili obecnej dowody potwierdzające Państwa więź emocjonalną, mogą być przez sąd dopuszczone w sprawie, a wcale nie muszę. Wszystko jest bowiem uzależnione od czynnika ludzkiego, tj. osoby sędziego rozpoznającego sprawę i przyjmowanej przez niego w tym zakresie koncepcji. Zdrada która występuje po rozkładzie pożycia małżeństwa Jak pokazuje moja dotychczasowa kilkuletnia praktyka, zdrada, która występuje po rozkładzie pożycia małżeństwa, nie jest przez sądy brana pod uwagę. Innymi słowy, jeżeli między Pani partnerem a jego małżonką od dłuższego czasu nastąpił rozkład w pożycia w sferze: uczuciowej, fizycznej i gospodarczej, to nie może być mowy o zdradzie, które to zdrada przyczyniła się do rozkładu małżeństwa. Konieczne jest zatem ustalenie, kiedy nastąpił rozkład pożycia, a kiedy Państwo się poznali lub od kiedy małżonka partnera może mieć na Wasz związek dowody. Potwierdzeniem powyższego jest stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w tezie orzeczenia (którego uzasadnienie nie zostało opublikowane) z dnia 19 września 1949 r., (DPP 1950, nr 3, s. 61), w której przyjął, że „małżonek dopuszczający się cudzołóstwa nie wywołuje tym rozkładu pożycia małżeńskiego, jeżeli poprzednio rozkład ten nastąpił już z innych przyczyn, a zwłaszcza wskutek zachowania się drugiego małżonka”. Mimo upływu kilkudziesięciu lat stanowisko to jest nadal aktualne. Współwina małżonka za rozkład pożycia małżeńskiego Istotne z punktu widzenia Pani partnera stanowisko wyraża Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 stycznia 1999 r., sygn. akt I CKN 875/98, w którym podnosi, iż „dla przyjęcia współwiny za rozkład pożycia między małżonkami wystarczy, gdy drugi małżonek swoim postępowaniem przyczynił się do tego rozkładu, chociażby stopień jego zawinienia był mniejszy”. Zatem związek Państwa nie musi być wcale uznany za wyłączną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego. Konieczne jest jednak wykazanie przed sądem, iż małżonkowie np. nie współżyją ze sobą od dłuższego czasu, nie łączy ich żadna więź emocjonalna. Takie stanowisko prezentuje Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 września 1949 r., (DPP 1950, nr 3, s. 61), w którym przyjął, że „małżonek dopuszczający się cudzołóstwa nie wywołuje tym rozkładu pożycia małżeńskiego, jeżeli poprzednio rozkład ten nastąpił już z innych przyczyn, a zwłaszcza wskutek zachowania się drugiego małżonka”. Mimo upływu kilkudziesięciu lat stanowisko to jest nadal aktualne. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online .
Po pół roku wróciliśmy z synem do domu. Postawiłam warunek, że dopóki nie będzie nad sobą całkowicie panował, całą opiekę nad dzieckiem przejmuję ja. Separacja została anulowana w

W mieście, w którym co drugie małżeństwo się rozpada, pojawiły się billboardy o… miłości. Billboardów jest 27. Można je zobaczyć, jadąc głównymi arteriami stolicy: al. Solidarności, Łopuszańską, Grochowską, Żwirki i Wigury, al. Krakowską czy Jana Pawła II. Jeden z nich zawisł także w ścisłym centrum – przy ul. Chmielnej i Dworcu Centralnym. Na każdym jest napisany ręką dziecka apel: „Kochajcie się, mamo i tato” oraz logo i adres strony internetowej Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar. W mieście, w którym w 2019 r. zawarto 6130 małżeństw, a 3418 się rozwiodło, przekaz kłuje w oczy i rodzi pytanie: czym jest prawdziwa miłość? – Taki też był cel naszego uczestnictwa w kampanii zorganizowanej przez Fundację „Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara”. Billboardy wiszą też w Krakowie, Katowicach, Poznaniu, Gdańsku, Łodzi i Wrocławiu, ale tylko w stolicy akcja przeprowadzona jest na taką skalę. Tutaj współczynnik rozwodów w porównaniu z innymi miastami jest jednym z najwyższych – wyjaśnia Andrzej Szczepaniak, jeden z założycieli wspólnoty Sychar. – Przekazem o miłości w przestrzeni publicznej chcemy przeciwstawić się mentalności „rozwodowej”, która jest zaprzeczeniem prawdziwej miłości – Trudnych Małżeństw Sychar powstała w 2003 r. z inicjatywy małżonków, którzy, bez względu na to, jaką decyzję podjął ich współmałżonek, chcą wytrwać w małżeńskiej przysiędze. – To wypływa z naszej wiary, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania. Warunek jest tyko jeden: drogą do uzdrowienia jest nauczenie się prawdziwej miłości, na wzór miłości samego Boga do człowieka: cierpliwej, przebaczającej, ofiarnej i mądrej, czyli takiej, która nie pozwala się skrzywdzić i stawia granice złu – wyjaśnia Andrzej Szczepaniak. Służyć temu mają liczne inicjatywy organizowane we wspólnocie, takie jak warsztat rozwoju duchowego i osobowego „Wreszcie żyć – 12 kroków ku pełni życia” prowadzony w formie stacjonarnej oraz online, rekolekcje, warsztaty, na temat języków miłości czy różnic między kobietami a mężczyznami, których niezrozumienie jest częstą przyczyną małżeńskiego kryzysu. – Dla wielu osób dopiero taka sytuacja jest okazją do wypracowywania postawy miłości i gotowości do pojednania – wyjaśnia A. Sychar tworzy 61 Ognisk Wiernej Miłości Małżeńskiej w całej Polsce, a także poza jej granicami – w Wiedniu, Bonn, Chicago i na Ukrainie. W Warszawie działa 5 ognisk przy parafiach: św. Wincentego Pallottiego przy ul. Skaryszewskiej, Matki Bożej z Lourdes przy ul. Wileńskiej, św. Izydora w Markach, bł. Władysława z Gielniowa oraz św. Anny w Piasecznie. W czasie pandemii spotkania odbywają się w formie online. Każde ognisko ma stronę internetową i grupę wsparcia modlitewnego na Skype. Ile małżeństw udało się uratować? – To tylko Pan Bóg wie, ile par powróciło do siebie lub rozpoczęło proces uzdrowienia relacji – odpowiada A. Szczepaniak. Na stronie można przeczytać historie kryzysów, które zakończyły się pojednaniem: „Wróciliśmy do siebie po 9 latach”, ale także „Jak kochać małżonka po rozwodzie?” czy „Świadectwo z sali rozpraw”.Wiele historii dotyczy nie tylko powrotu i pojednania, ale także wierności wobec przysięgi małżeńskiej w czasie kryzysu lub rozstania. „W swoim krótkim małżeństwie doświadczyłam bardzo wiele zła: pornografia, przemoc słowna, mąż wyrzucił mnie z domu, bo mu »przeszkadzałam«. Byłam psychicznie skatowana, szukałam pomocy wszędzie, próbowałam ratować małżeństwo za wszelką cenę, ale było coraz gorzej. Mój mąż stwierdził, że chce rozwodu” – pisze w świadectwie „Moje Westerplatte” pani Teresa. W Niedzielę Miłosierdzia Bożego zaczęła odmawiać Nowennę Pompejańską, a kilka dni później, tuż przed pierwszą rocznicą ślubu, dostała pozew o rozwód. „To był dla mnie bardzo ciężki czas, wszyscy dookoła mówili mi, że powinnam zgodzić się na rozwód i uwolnić się od męża. Bardzo prosiłam Matkę Bożą o pomoc, chciałam, żeby wydarzył się cud” – wspomina. Jadąc na salę rozpraw, była przekonana, że nie wyrazi zgody na rozwód i nie złamie małżeńskiej przysięgi, niezależnie od tego, co postanowi sąd. „Wyrok oddalający powództwo sąd ogłaszał o w Godzinie Miłosierdzia Bożego. Godzina ta miała dla mnie wymiar symboliczny – Msza św. ślubna była mszą wieczorową z niedzieli Miłosierdzia Bożego” – opisuje kobieta. „Tylko będąc wiernym Ewangelii, mogę spokojnie żyć” – dodaje. Trudne doświadczenia z małżeństwa powierzyła Jezusowi, przebaczyła także mężowi. I tak, jak wielu członków wspólnoty, jest przekonana, że rozwód jest zaprzeczeniem ślubowanej przed Bogiem miłości.

00TTe. 353 279 50 98 66 485 377 223 315

po rozwodzie wróciliśmy do siebie